Proste błędy przyczyną porażki SKK

Koszykarze z Siedlec nie tak wyobrażali sobie początek sezonu. Po bardzo słabej grze musieli uznać wyższość ekipy z Torunia. Już w środę SKK czeka kolejny trudny pojedynek, tym razem w Szczecinie.

Jakub Artych
Jakub Artych

Apetyty siedleckich kibiców z roku na rok są coraz większe. Wszak ekipa z Mazowsza w każdym kolejnym sezonie na I-ligowych parkietach zalicza progres w grze. Już w pierwszej kolejce nowych rozgrywek jednak na fanów SKK czekał zimny prysznic. Koszykarze z Siedlec tylko w pierwszej kwarcie byli równorzędnym przeciwnikiem dla PC Siden, a to zdecydowanie za mało, aby pokonać bardzo solidną ekipę z Torunia.

- Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy - mówi Tomasz Araszkiewicz. - Popełnialiśmy bardzo proste błędy. Robiliśmy niewymuszone straty. Trudno w takich okolicznościach wygrać mecz - dodaje szkoleniowiec SKK. Przypomnijmy, że w sobotni wieczór podopieczni Eugeniusza Kijewskiego pokonali po bardzo dobrej grze Siedlecki Klub Koszykówki 65:54. Najjaśniejszą postacią w zespole z Torunia był bez wątpienia rozgrywający Łukasz Żytko, który uzyskał 14 punktów. W drużynie z Siedlec szwankowało wiele elementów koszykarskiego rzemiosła. Widać, iż w zespole SKK prawidłowo nie funkcjonuje gra w obronie. Na dodatek miejscowi popełniali proste straty, które uniemożliwiały gospodarzom podjęcie walki z PC Siden Toruń. - Jeżeli nie trafiamy w najprostszych pozycjach i pozwalamy zbierać piłki rywalom pod naszym koszem, to trudno mówić o wygranej. Nie możemy być zadowoleni z inauguracji sezonu. Nie graliśmy dobrze i jesteśmy bardzo zawiedzeni - analizuje opiekun SKK.

W sobotnim pojedynku słabiej dysponowany był lider SKK - Kamil Sulima, który zdobył 6 punktów. - Przeciwnicy mieli w swoich założeniach wyłączyć Kamila Sulimę z rzutów za trzy punkty. Na dodatek nie wszedł dobrze w mecz i tak to się skończyło. Mamy dziesięciu dobrych graczy i nie może być tak, że dyspozycja SKK opiera się na jednym lub dwóch graczach - dodaje Tomasz Araszkiewicz. Małym usprawiedliwieniem dla ekipy z Mazowsza może być fakt, iż drużyna w okresie przygotowawczym zmagała się z wieloma kontuzjami. Praktycznie połowa drużyny narzekała na mniejsze lub większe dolegliwości.

Okazję do zrehabilitowania się koszykarze z Siedlec będą mieli już w najbliższą środę. Wówczas zawodnicy SKK rywalizować będą w Szczecinie z miejscowym AZS. Faworytem środowego starcia będą jednak akademicy, którzy na własnym parkiecie spisują się bardzo dobrze. W ostatniej kolejce jednak dosyć niespodziewanie musieli uznać wyższość Startu Lublin przegrywając 74:85.

- Zawsze w Szczecinie pojawia się temat ich miękkich tablic. Jest to niewątpliwie ich duży atut. W poprzednim sezonie na własnym parkiecie wygrali praktycznie wszystkie spotkania. Znam trenera AZS-u - Czesława Dasia, z którym kiedyś współpracowałem. Na pewno zawodnicy ze Szczecina będą wybiegani, bo taki styl preferuje szkoleniowiec. O zwycięstwo w tym meczu nie będzie łatwo, ale musimy odrobić zwycięstwo na wyjeździe - analizuje dla SportoweFakty.pl Adrian Czerwonka, skrzydłowy SKK. Której drużynie uda się w środę odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie 2012/2013?
W środę musimy wygrać - mówi Czerwonka W środę musimy wygrać - mówi Czerwonka
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×