Tim Duncan to 4-krotny mistrz ligi, 3-krotny MVP Finałów oraz dwukrotny MVP sezonu regularnego. Prawdę mówiąc, jego osiągnięcia można by wymieniać godzinami... W dzisiejszych realiach może wydawać się, że gracz jego pokroju często bardziej niż sportowcem, jest biznesmenem, który zysku szuka w każdy możliwy sposób.
Duncan należy jednak do pokolenia zawodników, którzy za największą uwagę przywiązują do dobra drużyny, a nie indywidualnych korzyści. Duncan udowodnił to po raz kolejny, tym razem pozwalając zmniejszyć swoje zarobki dla większej płynności finansowej organizacji.
Jeszcze sezon temu jego zarobki były w samej czołówce ligi i wynosiły niebagatelne 21,1 miliona dolarów rocznie. Po rozmowach z zarządem klubu, Duncan zgodził się na cięcie o 54 proc., czyli do kwoty 9,7 miliona, które zarobi w trakcie najbliższej kampanii. - Jestem strasznie słabym negocjatorem - rozpoczął z uśmiechem na twarzy, Tim Duncan. - Mój agent był na mnie wściekły - dodawał.
W jednej chwili z jednego z najlepiej zarabiających graczy w lidze, stał się dopiero czwartym najwyżej opłacanym koszykarzem swojego zespołu. - Jestem tu już od wielu lat, San Antonio to mój dom. Nie zastanawiałem się długo. Tak naprawdę, nasze rozmowy potoczyły się błyskawicznie - wyjaśniał jeszcze Duncan.
Warto jednak zaznaczyć, że przypadek koszykarza Ostróg nie jest odosobniony.
Latem 2010 roku LeBron James, Dwyane Wade i Chris Bosh uzgodnili obniżenie swoich wymagań finansowych względem Miami Heat, na rzecz zatrudnienia Udonisa Haslema. Urodzony w Miami Haslem przystał na ofertę Żaru, choć więcej o ok. 10 milionów dolarów mogli zaproponować mu długo zainteresowani jego usługami Dallas Mavericks lub Denver Nuggets.