Po pierwszej kwarcie wydawało się, że PGE Turów Zgorzelec nie będzie miał żadnych atutów by pokonać rywala z Estonii - podopieczni Aivara Kuusmay grali jak z nut a ich mocną stroną były rzuty z dystansu.
Koncert trójek rozpoczęli Gert Dorbek i Gregor Arbet, którzy wyprowadzili Kalev na prowadzenie 10:4. Kiedy zaś swoją trzecią próbę zza łuku zaaplikował zgorzelczanom Keith McLeod, Estończycy zwiększyli swoją zaliczkę do 10 oczek, 31:21.
Amerykański obrońca był też zresztą bohaterem meczu - w całym spotkaniu zdobył aż 25 punktów, trafiając 5 z 7 prób za dwa oraz 4 z 8 za trzy. Do swojego dorobku dołożył także trzy asysty oraz rzut na wagę zwycięstwa - zepchnięty przez defensywę Turowa nieco na bok mimo wszystko był w stanie przymierzyć celnie z półdystansu równo z syreną kończącą mecz.
Po stronie Turowa najskuteczniejszym strzelcem był Djordje Micić, który zdobył 19 punktów, ale zdecydowanie większy wpływ na grę drużyny miał środkowy Ivan Zigeranović - potężny Serb rozegrał jedno z najlepszych spotkań biorąc pod uwagę również jego poprzedni sezon w Zgorzelcu - do 17 punktów dołożył osiem zbiórek.
PGE Turów Zgorzelec - Kalev Talin 80:81 (21:31, 21:14, 19:18, 19:18)
PGE Turów: Micić 19, Żigeranović 17, Jackson 12, Chyliński 10, Aleksić 8, Cel 6, Kulig 4, Wichniarz 2
BC Kalev: McLeod 25, Arbet 12, Dorbek 12, Elegar 11, Wilkinson 9, Sokk 7, Keerles 4, Fall 1