Zespół z Siedlec wraca na właściwe tory

Koszykarze SKK Siedlce po bardzo przeciętnym początku sezonu ostatnio złapali wiatr w żagle. Ekipę z Mazowsza w niedzielę czeka kolejny trudny pojedynek tym razem przeciwko Śląskowi Wrocław.

Kibice SKK Siedlce w sobotni wieczór odetchnęli z ulgą. Ekipa z Mazowsza po kilku miesiącach bez wygranej na własnym parkiecie, w pojedynku z Franz Astorią Bydgoszcz przełamała złą passę. - Ogromnie cieszymy się z tego zwycięstwa. Jest to wygrana przede wszystkim dla naszych kibiców. Bardzo chcieliśmy zwyciężyć dlatego graliśmy tak nerwowo. Z całym szacunkiem dla ekipy z Bydgoszczy ale to my mieliśmy praktycznie przez cały pojedynek przewagę w wielu elementach. Nie potrafiliśmy jednak udokumentować swojej przewagi. Nie umieliśmy dobić przeciwnika - przyznał dla naszego portalu Tomasz Araszkiewicz, opiekun SKK.

Jeszcze niedawno wszystko nie wyglądało tak dobrze. Siedlczanie w pierwszych trzech kolejkach, aż dwa razy musieli uznać wyższość swoich rywali. Na dodatek były to porażki na własnym parkiecie, na którym ekipa z Mazowsza zawsze spisywała się znakomicie. - Popełniliśmy za dużo niewymuszonych strat. Było wiele nieporozumień, nadepnięć na linię, niedokładnych podań. Także myślę, że to była główna przyczyna naszej porażki. Bardzo szkoda tej przegranej bo takie mecze zdecydowanie powinniśmy wygrywać. Niestety nie udało nam się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę - tłumaczył po pechowo przegranym pojedynku z MOSiRem Krosno Michał Przybylski. Przypomnijmy, iż siedlczanie zwycięstwo z ekipą Dusana Radovicia stracili w ostatniej sekundzie spotkania.

Wszystko jednak zmieniło się po meczu w Stargardzie Szczecińskim. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka chcieli za wszelką cenę zmazać plamę po przegranym meczu z ekipą z Podkarpacia. Od początku pojedynku ze Spójnią siedlczanie byli bardzo skoncentrowani i zdeterminowani. Wówczas w drużynie SKK prym wiódł Kamil Sulima, który jak się wstrzeli potrafi być bardzo groźny. Wychowanek Legii Warszawa zdobył w tym meczu 20 punktów i był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny.

Kamil Sulima zapewnił SKK zwycięstwo ze Spójnią
Kamil Sulima zapewnił SKK zwycięstwo ze Spójnią

- Gdybyśmy przegrali, znaleźlibyśmy się w trudnej sytuacji na początku sezonu. Mamy dwa zwycięstwa wyjazdowe. Bardzo się z tego cieszymy, bo graliśmy z bardzo dobrą drużyną, która ma znakomitego trenera. Spójnia ma stanowić o sile tej ligi. W I lidze zapisujemy się na ciężką pracę i grę o zwycięstwa, a nie zastanawianie się, czy wygramy na wyjeździe i kogo pokonamy. To jest ciężka praca, czego konsekwencją ma być walka o zwycięstwa ze wszystkimi - mówił dla SportoweFakty.pl Tomasz Araszkiewicz.

Zawodnicy z Siedlec podobnie jak w poprzednim sezonie imponują pod względem zebranych piłek. Tylko w pierwszym spotkaniu z PC SIDEn Toruń koszykarze SKK byli słabsi od rywali w tym elemencie. W pozostałych czterech meczach ekipa z Mazowsza zdecydowanie dominowała pod tym względem. Szczególnie dobrze wywiązuje się z tej roli Marcin Chodkiewicz, który w meczu z Franz Astorią Bydgoszcz zebrał aż 14 piłek. Ponadto na początku rozgrywek w wysokiej dyspozycji znajduje się skrzydłowy Adrian Czerwonka oraz rozgrywający Radosław Basiński, który jest motorem napędowym zespołu z Siedlec.

Tymczasem już w najbliższą niedzielę koszykarzy z Siedlec czeka piekielnie trudny pojedynek. Wówczas ekipa z Mazowsza rywalizować będzie z beniaminkiem z Wrocławia, który na początku sezonu znajduje się w świetniej formie. - Na papierze wyglądają naprawdę mocno i gratuluję Śląskowi Wrocław posiadania takiego składu. My jednak jedziemy do Wrocławia, aby uzyskać jak najlepszy wynik, czyli oczywiście zwyciężyć - przyznaje opiekun SKK. Czy drużynie z Siedlec uda się odnieść trzecie zwycięstwo na obcym parkiecie?

Czy SKK pokona w niedzielę wyżej notowany Śląsk?
Czy SKK pokona w niedzielę wyżej notowany Śląsk?
Źródło artykułu: