Cel jest oczywisty - zapowiedź meczu Wisła Can-Pack Kraków - Uni Gyor

Wielkimi krokami zbliża się druga kolejka Euroligi. Biała Gwiazda aby mieć realne szanse w walce o czołowe lokaty musi pokonać węgierski Gyor, który ma już na swoim koncie jedną wygraną.

W swoim inauguracyjnym starciu podopieczne Jose Ignacio Hernandeza nie sprostały Bourges Basket. We Francji co prawda stoczyły ambitny pojedynek niemniej żaden dodatkowej bonifikaty z tego tytuły nie otrzymały. - Jestem bardzo zadowolony, wręcz dumny z postawy mojego zespołu. W końcu mierzyliśmy się z drużyną, która nie od dziś występuje w pucharach i ma w swoim składzie reprezentantki kraju. Prawdą jest, że mieliśmy okazję wygrać, kiedy to zniwelowaliśmy straty do zaledwie dwóch "oczek", jednak ostatecznie nie przełamaliśmy wyniku - komentował hiszpański szkoleniowiec, który starał się dostrzec możliwie jak najwięcej pozytywów.

Teraz oczekiwania są już znacznie większe niż tylko zachowanie twarzy. Przyjezdne bowiem pod względem potencjału wcale nie przewyższają nawet osłabionych kadrowo mistrzyń Polski, w związku z czym te ostatnie powinny maksymalnie się skupić, by odnieść pierwsze zwycięstwo w obecnej edycji pucharów, a tym samym wykorzystać atut własnego parkietu.

Pozytywnym symptomem jest coraz lepsza skuteczność Dory Horti. Podkoszowa, notabene rodem z… Węgier przed tygodniem zapisała jak najbardziej pozytywną kartę i wszyscy związani z klubem liczą, że podtrzyma dobrą dyspozycję. A skoro mowa o wysokich koszykarkach to wiele zależeć będzie też od Petry Stampalija, która zwykle spędza na parkiecie dużo minut. - Dla mnie na pierwszym miejscu w hierarchii stoi kolektyw. Wraz z koleżankami próbujemy wprowadzać nowe zagrania i dzięki temu poznajemy też własne nawyki, a to pewnie znajduje odzwierciedlenie w ogólnej jakości poczynań - dodaje skromnie Chorwatka.

Wiślaczki w środowe popołudnie stawią czoła węgierskiemu Uni Gyor
Wiślaczki w środowe popołudnie stawią czoła węgierskiemu Uni Gyor

Niepokoi natomiast obraz drużyny z minionego starcia w FGE. Wiślaczki niemiłosiernie męczyły się z Widzewem Łódź i dopiero w ostatnim kwadransie przypieczętowały sukces, co wobec faktu iż rywal jest aktualnie jednym z najsłabszych teamów w lidze wcale nie cieszyło. Oprócz ataku sporo pretensji można było mieć do defensywy, która pozwoliła Aleksandrze Pawlak zdobyć 20 punktów przez pierwsze dwie kwarty. Nie da się ukryć, że podobne błędy na międzynarodowej arenie kosztują znacznie więcej. - Może niektóre zawodniczki myślały, że są gwiazdami. Jeżeli u podstaw nie stanie ciężka praca, będziemy mieć problem z każdym klubem. Chodzi o to, żeby wszędzie dało się zauważyć pełne zaangażowanie - słusznie uważa Hernandez.

Jednym z zadań gospodyń na niedaleką przyszłość będzie też znalezienie alternatywy dla Anke De Mondt. Oponenci doskonale wiedzą jak ważną rolę odgrywa Belgijka i szczególnie mobilizują krycie przeciwko niej, wobec czego 33-latce momentami trudno seryjnie punktować. Dlatego też trzeba zweryfikować oczekiwania lub możliwie jak najbardziej skrupulatnie dopracowywać zagrywki ustawione pod doświadczoną strzelczynię.

Gyor dla porównania jest o tyle w lepszych humorach, że pokonał on na starcie BK Brno czym zapewnił sobie przynajmniej chwilowy komfort. W tamtej potyczce in plus wyróżniła się Chalysa Shegog, zdobywając 17 "oczek", więc krakowianki nie mają prawa jej zlekceważyć.

Dodatkowo uwagę zwraca Nora Nagy Bujdoso. Usposobiona ofensywnie skrzydłowa potrafi w łatwy sposób dochodzić do czystych pozycji i bezlitośnie wykorzystuje nawet najmniejszą nieuwagę przeciwnika. Jeżeli więc dostanie troszkę więcej swobody, przysporzy problemów miejscowym.

Początek meczu w środę o godzinie 18.

Komentarze (1)
avatar
krzyzak100
31.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i chyba niespodzianka bo znowu w dupe ...i to gladko:)