Bartosz Sarzało: Jesteśmy po dwóch kwartach dwumeczu

Polpharma Starogard Gdański przegrała jednym punktem z Jeziorem Tarnobrzeg, mimo że prowadziła już bardzo wysoko. To jednak jeszcze nie koniec emocji.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Mało kto spodziewał się, że Polpharma da sobie wydrzeć zwycięstwo. Ekipa Jeziora Tarnobrzeg nie prezentowała się dobrze do przerwy. Po niej jednak obraz gry zmienił się diametralnie. - Ten system pucharowy rządzi się swoimi prawami. Jesteśmy tak naprawdę po dwóch kwartach tego dwumeczu. Wszystko rozstrzygnie się w Starogardzie. Myślę, że taki rezultat jaki tu osiągnęliśmy, wzięlibyśmy w ciemno przed meczem. To prawda, że trzeba wygrywać przede wszystkim dla kibiców, ale naszym celem jest awans do kolejnej rundy i zrobimy wszystko u siebie, żeby tak się stało - powiedział skrzydłowy Kociewskich Diabłów Bartosz Sarzało.

Ciężko znaleźć przyczynę jak to się stało, że Polpharma roztrwoniła taką przewagę. Być może spowodowane to było też występami na parkiecie graczy, którzy nie dostają zbyt wielu minut. - Trener rozłożył minuty na cały zespół, żeby pograli sobie ci zawodnicy, którzy w lidze grają mniej, między innymi i ja. Myślę, że było widać brak pewności u niektórych graczy, było trochę błędów. To zaprocentuje w kolejnych spotkaniach. Liga jest długa, skład musi być szeroki i trzeba mieć tą pewność grania - dodał 29-latek.

Trudno jednak w tym upatrywać przyczyny, bowiem to właśnie druga piątka w pierwszej połowie spotkania potrafiła zwiększyć jeszcze przewagę Polpharmy. - Umówmy się, że przez całą pierwszą połowę gospodarze grali bardzo słabo. W tym bym upatrywał, że pierwsza część zawodów zakończyła się takim, a nie innymi wynikiem. My musimy patrzeć na siebie i grać przez cały mecz w równym tempie i na równym poziomie. Wtedy będziemy wygrywać spotkania - kontynuuje.

Nie ma co także ukrywać, że do przerwy Kociewskim Diabłom wyjątkowo siedział rzut. Graczy Polpharmy trafiali właściwie z każdej pozycji, a piłka do kosza wpadała nieraz odbijając się kilka razy od obręczy. - Być może ta dobra skuteczność wzięła się ze słabszej obrony rywali. Nie mnie to oceniać. Myślę, ze my musimy pracować nad tym rzutem. Nie można się zastanawiać czy siedzi, czy nie. Mamy wyjść, dobrze trafiać, zejść z parkietu, zjeść kolację i być gotowym na kolejny pojedynek - stwierdził Sarzało.

W poprzednim sezonie Polpharma Starogard Gdański zawiodła. Zespół miał walczyć o czołowe lokaty, a nie awansował nawet do play off. W tym sezonie nikt już nie mówi głośno o celach tej ekipy, aczkolwiek w klubie na pewno liczą na awans drużyny do najlepszej ósemki. - Naszym celem jest awans do play off. Zrobimy wszystko, aby na początku ten cel stał się faktem, a później będziemy myśleli co dalej - zakończył Bartosz Sarzało.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×