Karol Wasiek: Dla ciebie Ergo Arena jest chyba świetnym miejscem do gry?
Bobby Brown: Tak, oczywiście. Uwielbiam grać w tej hali. Kiedy ostatni raz tutaj byłem to podczas meczu panowała świetna atmosfera. W piątek było nieco gorzej, ale również fajnie mi się grało. Czuję się tutaj naprawdę bardzo komfortowo.
[b]
Ostatni raz byłeś tutaj dwa lata temu. Pamiętasz, co to był za mecz?[/b]
- Pewnie. Pokonaliśmy wówczas Trefl Sopot po bardzo wyrównanym spotkaniu. Z tego, co pamiętam to była wówczas nawet dogrywka. To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo.
Zdobyłeś wówczas 21 punktów i razem z J.R.Giddensem poprowadziłeś swój zespół do wygranej.
- To były dobre zawody w moim wykonaniu. Muszę przyznać, że pamiętam ten mecz bardzo dobrze. Często do niego wracam.
Jednakże kilkanaście dni później opuściłeś drużynę Asseco Prokomu. Dlaczego do tego doszło?
- Pamiętam tamten dzień doskonale. Obudziłem się rano i zadzwonił do mnie kierownik zespołu z informacją, żebym już nie przychodził na trening. Prawdę mówiąc to do dzisiaj nie wiem, jaka była przyczyna tego, że musiałem opuścić zespół. Uważam, że swoje zadania wykonywałem w 100 procentach.
Żałowałeś, że musiałeś opuścić zespół z Gdyni?
- Tak, jak najbardziej. Chciałem pozostać w drużynie i być nadal ważną częścią drużyny. To nie był mój wybór.
Jak wspominasz swoje relacje z trenerem Tomasem Pacesasem?
- Szczerze? To była bardzo trudna sytuacja dla mnie. Nie chciałbym o tym mówić. Poproszę, więc o następne pytanie (śmiech).
Teraz jesteś w Montepaschi Siena i udowadniasz wszystkim, że jesteś wartościowym rozgrywającym, jednym z lepszych na tej pozycji w Europie.
- Miło to słyszeć. Na pewno staram się robić swoją robotę najlepiej, jak potrafię. Trener, jak i pozostali koledzy z drużyną mają do mnie zaufanie i ja to czuję. Wychodzę na parkiet z założeniem, że jestem w stanie walczyć przeciwko każdemu zawodnikowi. Robię po prostu swoje.
[b]
Z każdym rokiem twoja gra wygląda coraz lepiej. Można powiedzieć, że stajesz się coraz bardziej kompletnym zawodnikiem, bo oprócz zdobywania punktów, zacząłeś dostrzegać swoich kolegów i obsługujesz ich niezłymi podaniami.[/b]
- Tak. Taka jest rola rozgrywającego, żeby dostrzegać swoich kolegów, którzy są ustawieni na lepszych pozycjach. Nasza taktyka bardzo mi odpowiada, bo w ataku staramy się grać bardzo szeroko i ja mam możliwość albo penetracji albo rzutu z dystansu. Gdy mamy dobry dzień to naprawdę ciężko nas powstrzymać.
Tak właśnie było w piątek przeciwko Asseco. 19 celnych rzutów z dystansu. To się naprawdę rzadko zdarza. Pamiętasz podobne spotkanie w swojej karierze?
- Bardzo ciężko przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że czeka nas trudne zadanie. Trener nas świetnie przygotował do tego meczu. Co do rzutów dystansowych to wiele uwagi poświęcamy temu elementowi na treningach. To pomogło nam w tym meczu i oby tak było w następnych spotkaniach.