W sobotę w stolicy Świętokrzyskiego doszło do pojedynku aktualnie 14. ekipy tego sezonu UMKS-u Kielce z 9. - Spójnią Stargard Szczeciński. Oba zespoły wiązały z tym spotkaniem duże nadzieje. Goście, chcieli dzięki zwycięstwu włączyć się do walki o "ósemkę", a dla kielczan była to gra o więcej niż dwa punkty. - Zwycięstwo da nam swoistego powera na następne spotkania, a porażka umieszcza nas w dole tabeli i skazuje na walkę o utrzymanie - mówił przed spotkaniem opiekun UMKS-u, Rafał Gil.
W pierwszej kwarcie zespoły grały falami. Lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po czterech minutach prowadzili 8:4. Taki obrót spraw lekko zirytował przyjezdnych, którzy tylko na moment otrząsnęli się z lekkiego letargu i zaczęli grać lepiej. Do remisu 8:8 w połowie kwarty doprowadził Tomasz Stępień, a na pierwsze prowadzenie drużynę z Pomorza Zachodniego wyprowadził Adam Parzych (11:10, 6. minuta). Gdy wydawało się, że Spójnia powoli będzie budować przewagę, ciężar gry w zespole beniaminka wziął Łukasz Fąfara. Najpierw wykorzystał dwa rzuty osobiste, a potem asystował przy "trójce" Artura Busza i kielczanie prowadzili 15:11, po czym ponownie dali rywalom się rozpędzić. Siedem punktów z rzędu zdobył Hubert Pabian, a jego zespół wygrał tę kwartę 21:17.
Druga kwarta to popis kielczan. Krótka przerwa podziałała na nich mobilizująco i od początku ruszyli do ataku. W efekcie w ciągu dwóch i pół minuty zanotowali serię 8:1 i wyszli na prowadzenie 25:22. Trener gości Tadeusz Aleksandrowicz zmuszony został do wzięcia przerwy i korekt w składzie. Doświadczeni zawodnicy ze Stargardu Szczecińskiego zdołali jeszcze doprowadzić do remisu 27:27, ale to wszystko na co ich było stać w tej kwarcie. UMKS grał mądrze, a Hubert Makuch - Wojciech Miernik (łącznie 14 punktów) dał gospodarzom prowadzenie do przerwy 36:33. I nie było to ich ostatnie słowo...
Kto myślał, że Spójnia po przerwie pokaże na co ich stać, srogo się zawiódł. Goście nie mogli odskoczyć rywalom na kilka punktów, bo od razu byli karceni rzutami z półdystansu. W końcu swoich szans musieli szukać w rzutach za trzy, jeden z nich w 27. minucie wykorzystał Bartłomiej Szczepaniak (51:49 dla Spójni), "bohater" ostatniej akcji spotkania. Oba zespoły do końca kwarty grały punkt za punkt i przed ostatnimi dziesięcioma minutami UMKS prowadził tylko 54:53.
To, co zrobiła Spójnia w czwartej kwarcie, zaskoczyło niejednego sympatyka tego klubu - na cztery minuty przed końcem prowadząc siedmioma punktami (58:65) dała sobie odebrać zwycięstwo, przegrywając ten okres aż 3:13. Wszystko zaczęło się w 38. minucie, kiedy dwukrotnie piłki na obwód rozrzucił Artur Kijanowski, a z dystansu trafili Busz i Miernik, wyprowadzając UMKS na prowadzenie 66:65. Spójnia zamiast uspokoić grę, zaczęła grać bardzo nieskutecznie. Ciężarem zdobywania punktów obarczono Tomasza Stępnia, lecz najskuteczniejszy zawodnik przyjezdnych w ciągu minuty zmarnował trzy rzuty, w tym dwa z dystansu. Kielczanie natomiast w ostatniej minucie zagrali bardzo dojrzale. Choć po rzutach wolnych Łukasza Ratajczaka przegrywali 66:68, to potrafili wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. O wyniku zadecydował duet Makuch - Miernik. Pierwszy na pół minuty przed końcem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie (70:68), a drugi w przedostatniej akcji meczu dał się sfaulować Ratajczykowi. Trafił jeden rzut i to Spójnia miała piłkę meczową - aby doprowadzić do dogrywki musiała trafić z dystansu. Niestety piłka po rzucie Szczepaniaka nie znalazła drogi do kosza i to UMKS mógł po trzeci w tym sezonie, a po raz pierwszy u siebie, cieszyć się ze zwycięstwa.
Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Wojciech Miernik - 16, a na wyróżnienie zasługuje Łukasz Fąfara, który do 8 punktów dołożył 7 asyst i 6 zbiórek. W drużynie pokonanych 15 "oczek" miał Hubert Pabian.
UMKS Kielce - Spójnia Stargard Szczeciński 71:68 (17:21, 19:12, 18:20, 17:15)
UMKS: Miernik 16 (2), Busz 14 (3), Wróbel 11, Fąfara 8, Makuch 8, Kamecki 5, Tokarski 4 (1), Kijanowski 3 (1), Osiakowski 2
Spójnia: Pabian 15 (1), Parzych 13 (1), Szczepaniak 12 (4), Stępień 11 (2), Ratajczak 9, Soczewski 4, Grudziński 4, Michalski 0, Wróblewski 0.
2 kolejka - a 2/9, b 1/6, c 2/10
4 kol. - a 6/14, b 2/11, 1/7
5 kol. - a 0/2, b 2/15, c 4/7 (przegrany mecz na styku)
6 kol. - a 1/5, b 7/16, c 1/10
7 kol. - a 2/6, b 3/10, c 1/6 (wygrana Spójni)
8 kol. - a 2/5, b 4/13, c 4/11. Z takim obwodem (grającym po 30min) nie da się wygrywać w 1 lidze. Tragedia. Czytaj całość