To nie był cud tylko walka - wypowiedzi po meczu Stelmet Zielona Góra - AZS Koszalin

Niedzielny pojedynek Stelmetu z AZS-em Koszalin trzymał w napięciu aż do samego końca. Ostatecznie to miejscowi sięgnęli po zwycięstwo, wygrywając 75:74. Oto co powiedzieli bohaterowie spotkania.

Robert Skibniewski (zawodnik AZS-u Koszalin): Dużo można by powiedzieć o takim meczu. Na pewno był fajny dla oka, dla kibiców, gdyż było to świetne widowisko. Z drugiej strony jestem w 100 procentach odpowiedzialny za tę porażkę naszego zespołu. Nie mogłem zagrać tak drugiej połowy, jak to zrobiłem. Tak po prostu nie wypada. Z "trzeciej strony" widzę, że Zastal miał niezły trening rzutowy, także gratulacje dla tego zespołu. Gramy dalej, a cieszymy się, że zaczęliśmy tak dobrze mecz, bo z tym bywały problemy. To jest pozytywne w naszym aspekcie. Dziękuję kibicom za przybycie, przyjechali aż z Koszalina i dopingowali nas do końca. Dziękuję bardzo.

Teo Cizmic (trener AZS-u Koszalin): Gratuluję graczom Stelmetu Zielona Góra. Opinie na temat spotkania pozostawię dla siebie. Natomiast chcę podkreślić, że jestem bardzo dumny z moich zawodników. Rozegrali naprawdę dobre spotkanie. Ciężko jest opowiadać i komentować mecz, który się wygrywało praktycznie cały czas, a przegrało w samej końcówce.

Mihailo Uvalin (trener Stelmetu Zielona Góra): Dziękuję naszym fanom, byli z nami będąc niesamowitym naszym wsparciem w tym spotkaniu. Grali niemalże z nami na parkiecie. W dalszej kolejności dziękuję zawodnikom, którzy zagrali świetnie drugą połowę, a dokładnie czwartą kwartę. Nie udało się wcześniej wyjść z opresji, natomiast to nie był cud, że wygraliśmy. To była walka, w której wszyscy zawodnicy pokazali się tak, jak należy. Dzięki temu zwyciężyliśmy.

Marcin Sroka (zawodnik Stelmetu Zielona Góra): Dziękuję także fanom, którzy do końca wierzyli w nas. Tak jak powiedział trener, zagraliśmy bardzo agresywnie drugą połowę spotkania. Walczyliśmy, wierząc cały czas w zwycięstwo. Tym samym pokazaliśmy charakter.

Kamil Chanas (zawodnik Stelmetu Zielona Góra): Niezbyt wychodziła nam ta pierwsza kwarta. W drugiej połowie doszło do sporej przewagi graczy z Koszalina. Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że nie takie rzeczy już robiliśmy wychodząc cało. Jak widać historia lubi się powtarzać. W zeszłym roku podobnie przegrywaliśmy spotkanie czternastoma punktami, ostatecznie wygrywając pojedynek. Do takiego wyniku doszliśmy przede wszystkim świetną obroną. Pozostało cieszyć się z rozstrzygnięcia pojedynku, jednak wolę, by takie sytuacje się nie powtarzały.

Źródło artykułu: