Wojciech Kamiński: Nie wiem jak potoczy się sprawa z Millerem

Polpharma Starogard Gdański przełamała serię pięciu spotkań bez zwycięstwa, gdyż pokonała Jezioro Tarnobrzeg 79:68 w meczu 8. kolejki Tauron Basket Ligi.

Wydaję się, że to zwycięstwo może okazać się bardzo ważne dla zespołu Wojciecha Kamińskiego w kwestiach psychologicznych. Starogardzianie w końcu rozpoczęli dobrze mecz, dominując nad podopiecznymi Dariusza Szczubiała praktycznie od pierwszej do ostatniej minuty. Liderami ekipy gospodarzy okazali się Jawan Carter oraz Ben McCauley. Imponujące mogą być przede wszystkim statystyki tego drugiego. Amerykański center zanotował kolejny w tym sezonie bardzo dobry występ, a co więcej był najlepszym asystującym swojej drużyny.

- Nie dziwi mnie, że Ben miał najwięcej asyst - mówi Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Kociewskich Diabłów. Jest on bardzo dobrze asystującym graczem, a nasza taktyka w dużym stopniu oparta jest na grze tego zawodnika. Chcieliśmy w ostatnim czasie coś zmienić, aby Amerykanin grał więcej pod koszem, ale bardzo się cieszę, że Ben widzi partnerów i bardzo dobrze się z nimi rozumie - dodaje były trener Polonii Warszawa.

Piątkowe spotkanie uratowało posadę "Kamyka" w stolicy Kociewia, a także wzmocniło graczy, dodając im pewności siebie przed kolejnymi zdecydowanie trudniejszymi pojedynkami. Pewność ta widoczna była w szczególności po Kacprze Radwańskim oraz Danielu Szymkiewiczu. Młodzi zawodnicy zagrali bardzo dobry mecz i widać było, że bardzo zależy im, aby Wojciech Kamiński utrzymał posadę trenera w Starogardzie Gdańskim.

- Bardzo mnie boli, że przegraliśmy w Kołobrzegu - stwierdza Kamiński. - Ja mogę stwierdzić fakty, gdyż ostatni mecz był naprawdę bardzo słaby w naszym wykonaniu. Teraz przed nami trudne mecze, ale się nie poddajemy.

W piątkowym pojedynku nie wystąpił Josh Miller, który wrócił do USA na pogrzeb matki. Filigranowy rozgrywający powinien znaleźć się w kadrze zespołu  Kociewskich Diabłów na spotkanie ze Stelmetem Zielona Góra, jednak nie ma do końca takiej pewności.

- Każdy na takie sytuacje reaguję inaczej - stwierdza szkoleniowiec Polpharmy. - Kiedy Josh wyjeżdżał do domu, to nie zdawał sobie sprawy, że jego mama nie żyje. Zawodnik ma do nas wrócić we wtorek, jednak nie wiem jak ta sprawa się do końca potoczy. Miller jest nam na pewno bardzo potrzebny, gdyż umożliwi mi podjęcie zdecydowanie szerszej rotacji w drużynie, a także urozmaici troszkę naszą taktykę - cieszy się Kamiński.

Komentarze (3)
luksin
17.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda...wielka tragedia...ciekawe czy bedzie w stanie wrocic...szkoda czlowieka... 
avatar
ObserwatorPLK
17.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby sprawa z Joshem Millerem zakończyła się pomyślnie dla Polpharmy,gdyż uważam że byłby znacznym wzmocnieniem zespołu... 
avatar
Al Paczino
17.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda Josha :(