Wiara poniosła Stal do zwycięstwa w twierdzy "Dąbrowa Górnicza"

Ostrowianie jako pierwsi w tym sezonie zdobyli twierdzę "Dąbrowa Górnicza". Po ostatnim gwizdku bardzo cieszyli się z triumfu na trudnym terenie. Według ich trenera kluczem do wygranej była obrona.

W dziewiątej kolejce padła twierdza "Dąbrowa Górnicza". Koszykarze MKS-u odnieśli pierwszą porażkę we własnej hali, a ich pogromcą okazała się drużyna BM SLAM Stali. Ostrowianie wykorzystali problemy gospodarzy, którzy nie umieli złapać odpowiedniego tempa gry, a momentami byli bardzo nieskuteczni i popełniali proste błędy.

Przed rozpoczęciem meczu trudno było wskazać faworyta, gdyż każdy zespół miał swoje atuty, a dąbrowianie grali na własnym parkiecie, co miało pomóc im odbudować morale po dotkliwej porażce z WKS Śląskiem Wrocław. - Na pewno nie będziemy faworytem tego spotkania. Rywal to zespół z doświadczeniem na pierwszoligowych parkietach. Moim zdaniem stać nas na sprawienie niespodzianki - mówił Adam Kaczmarzyk po wygranej ostrowian nad Sokołem, ale dopiero następnego dnia dąbrowianie polegli we Wrocławiu.

Koszykarze Stali pokazali, że dobrą grą można wygrywać w hali "Centrum" i jak powiedział Kaczmarzyk - sprawili niespodziankę. Według ich trenera kluczem do wygranej były dwa elementy, jeden taktyczny, drugi psychologiczny. - Moi podopieczni mieli bardzo dobre podejście do tego meczu. Bardzo chcieli wygrać i ta wiara poniosła ich do zwycięstwa. Zagrali bardzo dobrze w defensywie, zatrzymaliśmy dąbrowian na 72 punktach w ich własnej hali, w której są zawsze bardzo groźni i do tej pory nie przegrali. Obrona była kluczem do naszego triumfu - przekonywał po wygranej Mikołaj Czaja.

Do Dąbrowy Górniczej przybyła około 50-osobowa grupa kibiców Stali, która od momentu pojawienia się na trybunach wspierała swój zespół. Po gwizdku kończącym spotkanie razem z zawodnikami i sztabem trenerskim cieszyli się z triumfu, który uczcili wyrzuconym w górę konfetti. Nastroje w ekipie były bardzo dobre. - Czujemy się świetnie. To jest niesamowite uczucie wygrać w Dąbrowie Górniczej, byle więcej takich zwycięstw w halach faworytów - życzył sobie i swojej drużynie Czaja.

Stal wzmocnił Karol Dębski, który zdążył odbyć tylko jeden trening ze swoim nowym zespołem. Mimo to po 68 sekundach gry w drugiej kwarcie pojawił się na boisku. Łącznie spędził na parkiecie niemal 13 minut, zapisał na swoim koncie 3 punkty i 3 zbiórki. Trener Mikołaj Czaja był zadowolony z postawy nowego podopiecznego. - Karol był po jednym treningu. Przyjechał do nas dzień przed meczem i odbył tylko jeden trening, więc na to, co wie o naszej drużynie zagrał bardzo dobrze - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Źródło artykułu: