Jaka przyszłość czeka SKK Siedlce?
Kryzys w Siedlcach trwa w najlepsze. Koszykarze SKK zupełnie nie przypominają drużyny, która w poprzednim sezonie świetnie spisywała się na zapleczu TBL. Jaka więc przyszłość czeka ekipę z Mazowsza?
Ekipa z Mazowsza po kolejnej porażce zajmuje dopiero 15 miejsce. Co więc szwankuje w siedleckim zespole? - Jakbym miał sposób na lepszą grę to na pewno nie mielibyśmy kryzysu - podkreśla opiekun SKK. Zespół z Siedlec z pewnością ma problem w dwóch elementach: w grze pod koszem oraz przede wszystkim w defensywie. Dobrą obroną można wygrać każdy mecz a SKK zdecydowanie w tym elemencie zawodzi.
Osobną sprawą są transfery przeprowadzone w przerwie letniej. W drużynie z Siedlec odczuwalny jest brak Łukasza Ratajczaka i przede wszystkim Pawła Kowalczuka, którzy w trudnych momentach potrafili wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Zawodzą natomiast gracze sprowadzeni na ich miejsce. Dużo więcej spodziewano się po Marcinie Chodkiewiczu, który w dalszym ciągu nie może w pełni zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Jedynie Tomasz Deja spisuje się na miarę oczekiwań, jednak jest to zdecydowanie za mało, aby siedlecki zespół mógł dominować podobnie jak w poprzednim sezonie.
Jaka więc przyszłość czeka drużynę z Siedlec? Wiele mówi się o nowych zawodnikach, którzy lada dzień mogą wzmocnić ekipę z Mazowsza. - Jest to temat, który na pewno podejmie zarząd klubu i to już w najbliższym tygodniu. Myślę, że jest to sprawa konieczna do przeanalizowania. Trzeba robić wszystko, aby zmienić coś lub kogoś co spowoduje, że Siedlecki Klub Koszykówki zacznie wygrywać - przyznał dla SportoweFakty.pl Tomasz Araszkiewicz. Wobec kilku kontuzji w zespole oraz słabszej dyspozycji podkoszowych, SKK na chwilę obecną potrzebuje minimum trzech nowych graczy, którzy wnieśliby nową jakoś do drużyny. - W obecnym składzie personalnym będziemy mieli problem z utrzymaniem - dodaje szkoleniowiec.
Już w środę koszykarze z Siedlec będą mieli okazję, aby wrócić na zwycięską ścieżkę. W pucharowym spotkaniu SKK podejmować będzie II-ligowy klub z Piaseczna. - Niektórzy mogą powiedzieć, że z jednej strony jak wygramy to podniesiemy swoje morale. Jak przegramy natomiast to jeszcze nas to dobije. Piaseczno jest nieobliczalnym zespołem, na dodatek będzie chciał się pokazać. Dla nas nie jest to dobry termin bo już w sobotę mamy kolejny ligowy mecz o życie. Przy tak wąskim składzie ten pojedynek jest dla nas niefortunny, ale trzeba go zagrać. Być może pokażą się zmiennicy bo liga jest zdecydowanie najważniejsza - dodaje kapitan SKK.