Kwintesencja beznadziejności Asseco Prokomu!

Tylko zwycięstwo przedłużyło szanse Asseco Prokomu na awans do TOP16. Gdynianie znów zagrali tragicznie i byli tylko tłem dla Unicaja Malagi. Gospodarze pewnie wygrali

O pierwszej połowie gracze Kestutisa Kemzury chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Co prawda gospodarze zdołali rzucić tylko 34 punkty, ale bilans ofensywny Asseco zatrzymał się na granicy 23 "oczek". Gra mistrzów Polski wyglądała po prostu koszmarnie, żaden z zawodników nie potrafił wziąć odpowiedzialności na swoje barki.
Warto zaznaczyć, że gdynianie przez całą pierwszą połowę nie trafili ani jednego rzutu dystansowego (0/14)! Gospodarze, mimo że nie grali jakieś wielkiej koszykówki to szybko uzyskali znaczną przewagę, której nie oddali do samego końca.

Gdy w 25 minucie Unicaja osiągnęła najwyższe 18-punktowe prowadzenie to jasne stało się, że Asseco Prokom poniesie kolejną porażkę. Trener Kemzura próbował rotować składem, ale żaden zawodnik z ławki nie potrafił wnieść odmienić stylu gry.
Najgorsze spotkanie w Eurolidze rozegrał Łukasz Koszarek, który nie trafił żadnego rzutu z gry (0/6). Warto dodać, że tylko jeden gracz z Gdyni przekroczył "magiczną" granicę 10 punktów. Był nim Adam Hrycaniuk. Po stronie drużyny z Andaluzji najskuteczniejsi byli Kosta Perović oraz Earl Calloway.

W całym meczu mistrz Polski chybił 20 z 21 rzutów trzypunktowych!
Unicaja Malaga - Asseco Prokom Gdynia 63:48 (13:13, 21:10, 13:8, 16:17)

Unicaja: Perović 12, Calloway 11, Zoric 8, Gist 7, Dragić 6, Urtasun 5, Williams 5, Simon 4, Lima 3, Vasquez 2.

Asseco Prokom: Hrycaniuk 10, Acker 9, Mahalbasić 9, Blassingame 6, Ponitka 6, Richards 4, Szczotka 2, Robinson 2, Witka 0, Pamuła 0, Koszarek 0.

Źródło artykułu: