Gospodarze nad wyraz szybko rozprawili się ze swoim przeciwnikiem. Kotwica, która w ostatnim czasie zaczęła się odbijać od dna i wygrywać, musiała przełknąć gorzki smak porażki. Kołobrzeżanie nie mieli argumentów na zgorzelczan, zwłaszcza że w ich szeregach zupełnie nie funkcjonowała defensywa. Michał Chyliński i spółka dziurawili kosz nie natrafiając na opór rywala, toteż już po dziesięciu minutach PGE Turów był blisko zwycięstwa.
Podopieczni Miodraga Rajkovicia nawet po uzyskaniu wysokiego prowadzenia nie przystopowali i systematycznie dobijali "Czarodziejów z Wydm". Goście znad morza nadal nie potrafili zacieśnić szyków obronnych, za co ciągle słono płacili. Kotwica już po pierwszej połowie pożegnała się z marzeniami o dobrym wyniku. Właściwie pytanie w przerwie było jedno - czy PGE Turów zdoła przekroczyć granicę 100 punktów?
Zgorzelczanie byli naprawdę blisko osiągnięcia tego rezultatu. Ich szanse wzrosły nawet po trzeciej odsłonie, w której utrzymali rewelacyjną skuteczność w rzutach za dwa. Tyle że w ostatniej odsłonie zielono-czarni przystopowali i ostatecznie tego celu nie zrealizowali. Kołobrzeżanie zdołali za to zmniejszyć rozmiary porażki, co było zasługą Grzegorza Arabasa i Seana Mosleya.
Gospodarze zakończyli z dwiema interesującymi i wyróżniającymi się statystykami. PGE Turów trafiał na 75 procentowej skuteczności za dwa (!) i miał w całym meczu aż dwadzieścia asyst. Nic dziwnego, że Kotwica nie zdołała odnieść trzeciego ligowego zwycięstwa z rzędu.[tag=1737]
PGE Turów Zgorzelec[/tag] - Kotwica Kołobrzeg 96:80 (24:12, 26:17, 26:24, 20:27)
PGE Turów: Chyliński 21, Zigeranović 19, Micić 14, Cel 11, Jackson 10, Opacak 9, Kulig 6, Wichnairz 3, Aleksić 3.
Kotwica: Brown 15, Mosley 13, Arabas 11, Djurić 9, Zyskowski 8, Niedźwiedzki 7, Han 6, Złoty 0.