Każdy scenariusz możliwy - zapowiedź meczu AZS Rzeszów - Centrum Wzgórze Gdynia

W środę rzeszowianki zmierzą się na własnym parkiecie z gdyńskim Centrum Wzgórze. Beniaminek przed tym starciem wcale nie stoi na straconej pozycji.

Wszystko dlatego, że po wielu tygodniach gehenny w końcu odbił się on od dna i już nie jest postrzegany jako outsider. Na taki stan rzeczy wpłynęło wiele czynników jednocześnie, jednak najistotniejszym wydaje się to, że podopieczne Wojciecha Downara-Zapolskiego wreszcie uwierzyły we własne umiejętności.

Poprawę w tym względzie zauważyć można było choćby w meczu z PTK Pabianice. Wówczas nie pozostawiły suchej nitki na oponencie i wypunktowały jego wszystkie braki. Gdynianki co prawda są wyżej notowane aniżeli ekipa z województwa Łódzkiego, lecz porównując je bezpośrednio z AZS-em różnica klas specjalnie nie przeraża, zwłaszcza, że oba zespoły dzieli zaledwie jedno miejsce w ligowej hierarchii.

Akademiczki fakt faktem nie sprostały kilka dni temu Wiśle Kraków i pewnie trochę popsuły sobie humory, ale w konfrontacji z mistrzem Polski trudno powalczyć o coś więcej. - Dla nas jako debiutanta w elicie to naprawdę duży zaszczyt móc grać przeciwko takiemu potentatowi. Pewnie część dziewczyn w jakiś szczególny sposób przeżywała swój występ rywalizując z gwiazdami pokroju Tiny Charles, Anke DeMondt czy Alany Beard. Dlatego też myślę, iż momentami pojawiała się niepotrzebna nerwowość. Niemniej pokazaliśmy tyle, ile byliśmy w stanie - komentował wspomniany szkoleniowiec.

Teraz historia zaczyna pisać nowy rozdział i przeszłości nie ma sensu za nadto rozpamiętywać. Co istotne dla osób związanych z podkarpackim klubem, oprócz środkowych coraz lepszą formę łapią obwodowe. Wcześniej bywały potyczki, gdzie nie dostarczały one zbyt wielu punktów. Aktualnie całokształt prezentuje się nieco inaczej.

Za bardzo ważną postać uchodzi Magdalena Kaczmarska. Była zawodniczka nomen omen Lotosu Gdynia gdy tylko uzyska trochę wolnej przestrzeni potrafi seryjnie umieszczać piłkę w koszu, o czym przekonała choćby w owym spotkaniu z PTK.

Z każdym tygodniem rozkręca się też Edyta Czerwonka. 27-latka, która de facto powraca po przerwie do uprawianej dyscypliny przypomina sobie najlepsze czasy i w najbliższą środę niewykluczone, iż ponownie zapisze pozytywną kartę.

Centrum Wzgórze natomiast mnóstwo kwestii uzależnia od Antonie Bennett. Amerykanka ma duży wpływ na poczynania kolektywu i zwykle notuje dwucyfrową liczbę "oczek". Dlatego też gospodynie powinny dołożyć wszelkich starań, by ją powstrzymać.

Podobnie sprawa ma się z jej rodaczką, Leah Kassing. Mierząca 191 cm koszykarka operuje głównie w strefie podkoszowej i to tam przysparza rywalom najwięcej problemów. Wobec tego Joanna Kędzia wraz z pozostałymi wysokimi koleżankami będzie mieć pełne ręce roboty.

Mecz w środę o godzinie 17 30.

Komentarze (0)