Kolejnej bolesnej porażki doznali zawodnicy z Siedlec. Tym razem SKK musiał uznać wyższość Sokoła Łańcut, który pewnie pokonał ekipę z Mazowsza. Zespół trenera Dariusza Kaszowskiego udowodnił, iż zdecydowanie zasługuje na miejsce w pierwszej ósemce.
- Na pewno nie spodziewaliśmy się tego, że wygramy tak łatwo, ale podeszliśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowani. W pierwszej połowie gra nam nie chciała zaskoczyć, szczególnie w drugiej kwarcie trochę się rozluźniliśmy. Na szczęście od początku drugiej połowy zaczęliśmy grać bardzo dobrze i wynik był bardzo pozytywny - przyznał po meczu dla SportoweFakty.pl Damian Pieloch, zawodnik Sokoła.
23-letni koszykarz był bohaterem spotkania w Siedlcach. W sobotni wieczór zdobył 27 punktów i był pewnym punktem swojego zespołu. Czy według Pielocha to SKK zagrał tak słabo, czy Sokół wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności? - Widać, że siedlecki zespół był osłabiony brakiem Adriana Czerwonki. Widać również, iż Kamil Sulima nie jest jeszcze w pełni sił po swoim urazie. Oczywiście, że Sokół był w tym meczu dobry, gdyż zagraliśmy bardzo zespołowo. Wszystko nam fajnie wyszło i pewnie wygraliśmy - analizuje koszykarz.
NETO PTG Sokół Łańcut tradycyjnie przed sezonem skazywany był na pożarcie. Z drużyny odeszło wielu czołowych graczy, którzy wiedli prym w tym zespole. Ekipa z Podkarpacia pokazuje jednak, iż będzie bardzo groźna w tym sezonie. - Myślę, że spokojnie stać nas na pierwszą ósemkę a potem tak naprawdę wszystko może się zdarzyć. Będziemy walczyć tak jak zawsze, żeby być wysoko - kończy Damian Pieloch. Czy 1 grudnia w spotkaniu z Polonią Przemyśl Sokoły podtrzymają swoją dobrą passę?
Ja tam pojęcia o 1 lidze nie mam. Kibicuję wszystkim. Nudzi mi się czasami to tak sobie powpisywać lubię.
Tak Czytaj całość
Bez urazy ale taki klocek bez wyrazu