Seid Hajrić nabawił się urazu w rewanżowym meczu Intermarche Basket Cup ze Startem Gdynia. Próbując ratować piłkę, wpadł w bandy reklamowe ustawione za linią końcową parkietu w Hali Mistrzów i rozciął dłoń.
Początkowo wydawało się, że polski środkowy będzie mimo wszystko gotowy na mecz z Treflem Sopot, lecz uraz okazał się poważniejszy. Koszykarz nie zagrał w niedzielę i pewne jest, że nie wyjdzie na parkiet w najbliższym spotkaniu ze Startem Gdynia, wszak bolesna rana dłoni całkowicie uniemożliwia m.in. kozłowanie piłki.
- Rozcięcie Seida goi się planowo. Nie ma infekcji, wszystko jest w porządku. Nie było to jednak typowe rozcięcie, bo doszło do tego uderzenie o bandę. Ze Startem zawodnik nie będzie grać - powiedział Dominik Narojczyk, trener przygotowania fizycznego Anwilu.
Poza Hajriciem, trener Milija Bogicević ma do dyspozycji wszystkich koszykarzy.