Kestutis Kemzura: Straty nas ranią...

Asseco przegrało z Albą 64:67 i straciło szansę awansu do kolejnej fazy Euroligi. Gdynianie w stolicy Niemiec byli bliscy pokonania Alby, ale do szczęścia zabrakło niewiele.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

- To był świetny mecz, ze świetną atmosferą, Alba zasłużyła na zwycięstwo - powiedział Rasid Mahalbasić, najskuteczniejszy gracz Asseco Prokomu Gdynia w środowym meczu.

- Walczyliśmy, nasza obrona była solidna, za wyjątkiem kwarty, w której nie broniliśmy pick and roll'ów, a Alba powiększyła przewagę do dziesięciu punktów. W końcówce gospodarze cierpieli, ponieważ wysocy zawodnicy łapali faule, ale to oni wykorzystali decydujące rzuty o ich zwycięstwie - dodał zdobywca 12 punktów.

Kolejną porażkę swojej drużyny Kestutis Kemzura przyjął ze spokojem. - Uważam, że nie zaczęliśmy źle, ale potem na moment tempo gry dyktowali gospodarze, ponieważ my popełnialiśmy straty, które ranią nas. Od drugiej kwarty musieliśmy walczyć o pozostanie w grze i nie pozwolić Albie na punktową ucieczkę. W czwartej kwarcie staraliśmy się pomieszać w obronie, co pozwoliło nam się zbliżyć do Alby. Jednak aby odnieść sukces brakowało nam jeszcze jednego stopu i zbiórki, natomiast gospodarze rzucali wolne - stwierdził opiekun mistrzów Polski.

Porażka w Berlinie i koniec przygody Asseco Prokomu w Eurolidze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×