Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Przede wszystkim gratulacje dla Startu. Wiedzieliśmy, że postawią trudne warunki grania, byliśmy przygotowani na to. Pokazaliśmy, że możemy grać tak, jak chcemy, bardziej kontaktowo, bardziej mądrą koszykówkę. Jak przeciwnik ustala zasady, tak my gramy. Myślę, że mecz był bardzo ciekawy, wyraźnie wygraliśmy pierwszy raz na tablicach. W jednym pucharowym meczu zebraliśmy 16 zbiórek mniej od Startu. Do końcówki czwartej kwarty dobrze broniliśmy Roberta, później i na końcu mieliśmy trochę problemów z grą pick&rolla, ale to nie wpłynęło na wynik meczu. Popełniliśmy w czwartej kwarcie cztery straty, ale wyraźnie wygraliśmy to spotkanie.
Przemysław Frasunkiewicz (niski skrzydłowy Anwilu Włocławek): Cieszy nas przede wszystkim kolejna wygrana. Myślę, że z meczu na mecz staramy się wyeliminować ten błąd, który zdarzył się na początku po przyjściu trenera - mieliśmy długie przestoje. Teraz jest tego coraz mniej. Tak jak trener powiedział w końcówce popełniliśmy parę strat, to trzeba na pewno wyeliminować. Cieszy po raz kolejny wygrana tablica. Na pewno nie jest łatwo wygrać w Gdyni, myślę, że drużyna Startu sprawi jeszcze niejedną niespodziankę - a nawet nie nazwałbym tego niespodzianką - po prostu wygra jeszcze kolejne kilka meczów, bo grają naprawdę na 100% proc. przez cały mecz. Myślę, jeżeli chodzi o naszą drużynę, że naprawdę staramy się grać bardzo agresywnie, pomimo tego, że brakuje nam tych centymetrów, to staramy się walczyć rzucać na każdą piłkę. Trener nas wciąż do tego mobilizuje i to przynosi efekty.
David Dedek (trener Startu Gdynia): Trzeba powiedzieć, że Anwil zagrał bardzo dobry mecz. Dobrze się przygotowali, ale nasza odpowiedź także uważam, że była bardzo dobra. Jednakże w samej końcówce Tony Weeden trafił parę trójek i w ten sposób zakończył ten mecz na plus dla Anwilu. Gratuluję Anwilowi tego zwycięstwa, także chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nasza gra też wygląda coraz lepiej. Dziś popełniliśmy po prostu za dużo błędów, na samym początku pozwoliliśmy Anwilowi zebrać osiem piłek pod naszym koszem, co dodało trochę skrzydeł, i później w dalszym ciągu tego meczu musieliśmy nadrabiać tę stratę.
Marcin Malczyk (niski skrzydłowy Startu Gdynia): Tak jak trener powiedział, Anwil zagrał dobre spotkanie, my ciągle deptaliśmy im po piętach. W pewnym momencie odskoczyli nam na 10 punktów, udało nam się wrócić do tego meczu w końcówce, ale mają doświadczonych graczy - Przemek Frasunkiewicz trafił trójkę, trafiali rzuty wolne, których gdyby nie trafiali, to przy naszym skutecznym ataku moglibyśmy jeszcze bardziej im napędzić stracha. Kolejny krok w naszym rozwoju, liczymy na to, że będziemy więcej tych meczy na własną korzyść rozstrzygać.