Nawiązać do przeszłości - zapowiedź meczu Polonia Przemyśl - Spójnia Stargard Szczeciński

Po zaledwie dwóch dniach przerwy podkarpacki zespół stoczy kolejny bój na pierwszoligowych parkietach. Tym razem przeciwnikiem będzie stargardzka Spójnia.

Poloniści wobec sobotniej porażki z MKS-em Dąbrowa Górnicza wypadli w tabeli poza pierwszą dziesiątkę. Fakt ten o tyle budzi przykre odczucia, że jeszcze niedawno ich położenie było znacznie lepsze i ambicje ogniskowały się raczej wokół wyższych lokat. Jednak przeszłości zmienić się nie da, więc zawodnicy z nadsańskiego miasta muszą walczyć dalej. - Przykro, bo przegraliśmy pojedynek, który otwierał szansę podskoczenia w górę tabeli i zyskania większego komfortu - komentuje trener Mariusz Zamirski. - Nie podoba mi się, że nie zostawiamy w grze całego serca. Jak zwykle wykonaliśmy dość wnikliwą analizę rywala, więc wiedzieliśmy mniej więcej czego się spodziewać. Tymczasem rezerwowi wypadli znacznie gorzej aniżeli pierwsza piątka. Za mało wnieśli w poczynania kolektywu. Zawsze gdy rozpoczynamy daną konfrontację z wysokiego "C" obawiam się o to, co będzie po paru minutach - dodaje.

On sam po chwili wymienia bardzo istotny czynnik, który niegdyś uchodził za cechę charakterystyczną wicemistrza kraju z lat dziewięćdziesiątych. - Chciałbym powiedzieć, że Przemyśl jest twierdzą, gdzie nikt nie ma prawa zwyciężyć, lecz niestety nie potrafimy nawiązać do przeszłości. Porażki u siebie bardzo bolą.

Gwoli przypomnienia, nawet poprzednia edycja rozgrywek dokładnie ukazywała ile dla "Lonii" znaczy swój teren. Tam zanotowała zdecydowaną większość zwycięstw, które w konsekwencji zapewniły jej utrzymanie. Obecnie przy własnej publiczności zbyt często daje się zaskakiwać, co stawia ją w trochę negatywnym świetle.

Przywołując batalię z ostatniego weekendu trzeba powiedzieć, że po raz pierwszy od dłuższego czasu drużyna nie mogła w pełni wykorzystać swojego lidera, Grzegorza Kukiełki. Wychowanek Zastalu Zielona Góra błyskawicznie złapał trzy faule i potem musiał dodatkowo uważać. Teraz, ku uciesze osób związanych z klubem wystartuje z "czystą kartą", więc oczekiwania wobec jego osoby, co zrozumiałe, wciąż są wysokie.

Grzegorz Kukiełka ostatnio dość szybko złapał faule, niemniej we wtorek znów będzie mieć okazję, by poprowadzić Polonię do zwycięstwa
Grzegorz Kukiełka ostatnio dość szybko złapał faule, niemniej we wtorek znów będzie mieć okazję, by poprowadzić Polonię do zwycięstwa

Wsparcie pewnie spróbuje zagwarantować mu Dariusz Wyka. Młody podkoszowy fantastycznie rozpoczął starcie przeciwko drużynie z Dąbrowy, ale potem zgasł i pozostawał bezproduktywny. Jeśli więc zdoła usystematyzować swoją dyspozycję, śmiało ma szansę zostać wiodącą postacią kolektywu.

Spójnia natomiast, również podejdzie do starcia z wielką chęcią rehabilitacji. W ubiegłej kolejce poległa ona w Krośnie różnicą aż 21 "oczek", czym raczej nie zyskała renomy.

Wówczas ekipa z północy Polski zawiodła szczególnie podczas drugiej połowy. Zupełnie zatraciła skuteczność w ataku, a i defensywa funkcjonowała poniżej spodziewanego poziomu. Nie ulega zatem wątpliwości, iż te czynniki muszą zostać poprawione, gdyż przemyślanie są w stanie wypunktować słabości każdego oponenta.

Na koniec warto wspomnieć, że goście dysponują kilkoma personaliami o znanych nazwiskach w koszykarskim światku. Wiktor Grudziński, Hubert Pabian czy eks-gracz amerykańskiej, uniwersyteckiej ligi NCAA Adam Parzych potrafią przejąć odpowiedzialność za dążenia teamu i jeśli pozostawi im się zbyt dużo swobody, to momentalnie dadzą próbkę umiejętności.

Mecz we wtorek o godzinie 18.

Komentarze (2)
andrzej_wanda
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może to dziwne, ale w tym spotkaniu stawiam na Spójnię. Mimo porażki w Krośnie ich dyspozycja idzie w górę i nie stoją na straconej pozycji 
avatar
adorato
10.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mariusz Zamirski był na wczorajszym meczu MOSiR-u z Spójnia więc mógł na żywo przeanalizować słabe punkty przeciwnika. Jeśli Spójnia zagra tak słabo pod koszem i skutecznie za 3 tylko w połowie Czytaj całość