Edyta Koryzna: Nie mamy szacunku od miasta

PTK Pabianice, obecny beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy, wciąż nie ma zwycięstwa na swoim koncie. Jednak chyba obecnie nie jest to największym zmartwieniem klubu z centralnej Polski.

Zespół z Pabianic to ekipa, która trzykrotnie wygrała zmagania w I lidze. Dopiero za trzecim razem udało się jednak pabianiczankom wejść do ekstraklasy. Po awansie nie jest łatwo beniaminkowi walczyć z lepszymi zespołami. Mają na to wpływ także pieniądze. - Miasto nigdy nie było przychylne, nigdy nie dało nam wielkich pieniędzy - mówiła Edyta Koryzna, trener PTK Pabianice.

W tym sezonie koszykarki z centralnej Polski rozpoczęły sezon od wyjazdów, ponieważ w Pabianicach powstaje nowa hala. Czy jednak będzie miał kto w niej grać? - Po trzech latach, kiedy w końcu awansowaliśmy, radni i całe społeczeństwo powiedzieli, że wypadałoby, żeby miasto nas wsparło - wspomina Koryzna. - Miasto obiecało nam 200 tysięcy złotych do budżetu, a teraz zaczyna się wycofywać z tej obietnicy - dodaje trener PTK Pabianice.

Beniaminek Ford Germaz Ekstraklasy jak na razie na swoim koncie ma same porażki, jednak to jest sprawa drugorzędna. - Chcieliśmy zagrać składem, który przez te trzy lata wygrywał I ligę, to miała być dla tych dziewczyn nagroda - komentuje "Edzia". - Nie wiemy jak będzie. Wiemy tylko, że ze swojej strony robimy wszystko, żeby dograć do końca - dodaje. W Gorzowie pabianiczanki były bliskie sprawienia niespodzianki, ostatecznie przegrywając 56:66. - Ten mecz pokazał, że więcej już dać z siebie nie możemy - stwierdziła Koryzna.

Tak naprawdę nikt nie wie jak ciężko muszą pracować zawodniczki beniaminka, aby wciąż walczyć w PLKK. - Wypruwamy żyły, dziewczyny chodzą na 4 rano, na 7 rano do pracy. Trenujemy raz dziennie, bo nie dajemy rady więcej i jeszcze nie mamy szacunku od miasta - ocenia trener PTK Pabianice. - Mogę powiedzieć jedno: tak wyprutego zespołu, tak zaangażowanego i walczące to nawet w swojej karierze zawodniczej nie widziałem - dodała Edyta Koryzna.

Jaka będzie przyszłość koszykówki w Pabianicach? - Każdy by się odwrócił na pięcie i powiedział "nie", a zawodniczki mimo wszystko walczą z przeciwnościami losu i z własnymi bolączkami - komentuje szkoleniowiec beniaminka FGE. - Niech oceni to społeczność, niech ocenią to inni, mnie nie wypada tego oceniać. Wierzę jednak w to, że zwycięży rozum, rozsądek i szacunek, szacunek dla tych osób, które tak ciężko pracują - zakończyła Edyta Koryzna, trener PTK Pabianice.

Komentarze (5)
07hb
12.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W jakimś sensie, te zawodniczki są zwycięzcami, walcząc z takimi przeciwnościami, są nawet dużymi zwycięzcami. Szkoda, tylko, że żyjemy w takim kraju, gdzie najwięcej kasy idzie na piłkę nożną Czytaj całość
avatar
Miss Gomez
12.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na 4, na 7 do pracy? No to całkiem profesjonalnie... Szkoda dziewczyn, widziałam je w Łodzi podczas starcia z Widzewem i choć walczyły ambitnie, brakowało im wiele nawet do tak słabego Widzewa. 
avatar
derek
11.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
może przenosiny do nowej hali przyniosą za sobą jakieś lepsze wyniki pabianickiej drużyny. To prawda że nastąpi to jeszcze w grudniu?