Liderem biało-zielonych był Łukasz Koszarek, który przy swoim nazwisku zapisał 12 punktów, 10 asyst i 8 zbiórek. Zespół Stelmetu był o wiele bardziej skoncentrowany niż w piątek, co przyniosło oczekiwane rezultaty. - Myślę, że możemy być całkiem zadowoleni z przebiegu tego meczu. Graliśmy dobrze w obronie, choć w ataku pojawiały się irytujące błędy i nieporozumienia. Myślę, że zaczęliśmy wyglądać jak drużyna - powiedział rozgrywający zielonogórskiej drużyny.
10 podań otwierających drogę do kosza pokazuje, że 29-latek coraz lepiej współpracuje z zawodnikami podkoszowymi. - Oczywiście wciąż siebie poznajemy, uczymy się swoich upodobań, stylów gry. Wydaje mi się, że musimy wysokich graczy ustawić częściej pod koszem, bo tych punktów też będziemy potrzebowali. Idziemy w dobrym kierunku - dodał.
W sobotę urodzony we Wrześni koszykarz został mianowany na kapitana zespołu. Czy te wyróżnienie wpłynęło na tak udaną dyspozycję podczas niedzielnego pojedynku? - W pozycji kapitana nie chodzi o to, aby zawsze był najlepszy na boisku. Bardziej chodzi o to, aby wszystko pasowało w szatni, aby w zespole była jak najlepsza atmosfera - zakończył Łukasz Koszarek.