W połowie trzeciej kwarty Rysie prowadziły w Staples Center 78:60, a na najwyższe prowadzenie wyprowadził ich Ramon Sessions, do niedawna jeszcze gracz Los Angeles Lakers.
W nerwowej końcówce Jeziorowcy nie przegrali tylko dzięki Kobe Bryantowi, który zdobył 30 punktów, w tym cztery ostatnie w meczu. Lakers uniknęli tym samym porażki z drużyną, która poległa 12 raz z rzędu. Sami triumfowali po raz trzeci z kolei, co jest ich najlepszą serią w bieżących rozgrywkach.
Warto zauważyć powrót do kalifornijskiej drużyny Pau Gasola, który nie grał od ośmiu meczów. Hiszpan, krytykowany na początku sezonu, pojawił się jednak w wyjściowym składzie i uzbierał 10 punktów, dziewięć zbiórek oraz pięć asyst.
***
- Zawsze wszystkim powtarzam, że jestem rozgrywającym środkowym - śmiał się po meczu z Boston Celtics Joakim Noah, który zanotował triple-double - 11 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst. Byki po świetnym początku czwartej kwarty pokonali Celtów 100:89.
Po 21 punktów dla zwycięzców uzbierali Luol Deng oraz Carlos Boozer, a 18 z ławki dorzucił Nate Robinson. To właśnie trzy trójki filigranowego rzucającego Bulls pozwoliły gospodarzom rozpocząć ostatnią odsłonę od serii 16:5.
Ekipa z Wietrznego Miasta, wciąż bez Derricka Rose'a, z bilansem 14-10 zajmuje 4. miejsce w Konferencji Wschodniej.
***
Takiego meczu w NBA nie było już dawno. Miami Heat przegrali walkę na zbiórkach w stosunku 24:52 (6:18 na atakowanej tablicy!) a mimo to potrafili pokonać Minnesotę Timberwolves 103:92.
Kluczowa okazała się seria 24:9 w drugiej połowie oraz bardzo dobra gra duetu Dwyane Wade - LeBron James, który uzbierał w sumie 46 punktów. "LBJ" osiągnął 20 punktów w 43 kolejnym meczu!
- Nie wiem ile razy widziałem taką sytuację, że drużyna, która przegrywa walkę na tablicach w takim stosunku, potrafi wygrać mecz. Oni są jednak bardzo dobrym zespołem i jest niewiele takich drużyn w lidze - powiedział Erik Spoelstra, trener Miami.
***
Triple-dobule popisał się także Jordan Crawford z Washington Wizards. Gracz Czarodziei zapisał na swoim koncie 27 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst. Wynik imponujący, lecz stołeczna ekipa znów poległa i z bilansem 3-19 jest najgorszym zespołem w rozgrywkach. Tym razem lepsza okazała się Atlanta Hawks, która wygrała po dogrywce 100:95.
W Waszyngtonie z utęsknieniem czekają już na powrót Johna Walla, choć nadal nie wiadomo kiedy lider Wizards będzie gotowy do rywalizacji.
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Toronto Raptors 99:113
(K. Irving 23, A. Varejao 22, A. Gee 15 - J. Calderon 23, A. Anderson 18, A. Johnson 17)
Washington Wizards - Atlanta Hawks 95:100 po dogr.
(J. Crawford 26, Nene 18, B. Beal 17 - L. Williams 24, J. Smith 17, K. Korver 16)
Miami Heat - Minnesota Timberwolves 103:92
(D. Wade 24, L. James 22, C. Bosh 15 - A. Kirilenko 22, N. Pekovic 18, L. Ridnour 13)
Brooklyn Nets - Utah Jazz 90:92
(J. Johnson 21, B. Lopez 16, D. Williams 14 - M. Williams 19, A. Jefferson 16, D. Favors 13)
Chicago Bulls - Boston Celtics 100:89
(L. Deng 21, C. Boozer 21, N. Robinson 18 - R. Rondo 26, P. Pierce 16, C. Lee 14)
Milwaukee Bucks - Indiana Pacers 98:93
(B. Jennings 34, M. Ellis 19, M. Dunleavy 17 - G. Hill 18, P. George 16, I. Mahinmi 14)
Dallas Mavericks - Philadelphia 76ers 107:100
(O.J. Mayo 26, C. Kaman 20, S. Marion 14 - D. Wright 25, S. Hawes 18, E. Turner 17)
Denver Nuggets - San Antonio Spurs 112:106
(D. Gallinari 28, K. Faried 19, C. Brewer 16 - T. Duncan 31 (18 zb), M. Ginobili 16, P. Mills 15)
Golden State Warriors - New Orleans Hornets 103:96
(D. Lee 26, K. Thompson 19, J. Jack 16 - R. Anderson 28, G. Vasquez 20, A. Davis 15)
Los Angeles Lakers - Charlotte Bobcats 101:100
(K. Bryant 30, M. World Peace 17, J. Meeks 17 - K. Walker 28, R. Sessions 20, G. Henderson 19)