Michał Michalak: Nie cieszyłem się z odejścia Zamojskiego

Michał Michalak może być jednym z tych, którzy skorzystają na odejściu Przemysława Zamojskiego z Trefla Sopot do Asseco Prokomu Gdynia.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

W piątek koszykarze Trefla Sopot już bez Przemysława Zamojskiego rozgromili Start Gdynia 95:56. Mimo tak wysokiego zwycięstwa Michał Michalak docenia klasę przeciwnika, dodając jednocześnie, że hala Gosir w Gdyni jest trudnym terenem dla każdego zespołu, który tam przyjeżdża. - To jest bardzo ciężki teren, bo niejedna czołowa drużyna tutaj poległa. Wiedzieliśmy od początku, że nie będzie to łatwe spotkanie. Jeżeli damy się "rozbujać" Startowi od początku, to będzie nam ciężko do końca - twierdzi na łamach Radia Gdańsk Michalak.

Zespół z Sopotu od samego początku spotkania był niesamowicie skoncentrowany i wypunktował drużynę Startu niczym rasowy bokser. Ekipa Davida Dedka nie miała praktycznie nic do powiedzenia w tym spotkaniu. Czego było to wynikiem? - Zaczęliśmy jednak zmobilizowani, skoncentrowani. Graliśmy mocno w defensywie, co nam dawało dużo łatwych punktów. Zbudowaliśmy przewagę, którą nie oddaliśmy już do końca. Cieszę się, że ten mecz się tak potoczył, a nie inaczej. Trener przez cały tydzień nas uczulał przed tym spotkaniem. Wzięliśmy jego uwagi do serca i byliśmy zmobilizowani od samego początku, co widać po końcowym wyniku - dodaje Michalak.

Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie pojawiło się wiele informacji na temat Trefla Sopot, które nie do końca odnosiły do spraw boiskowych. - Myślę, że naszym zadaniem jest wygrywanie meczów. Inne perypetie pozaboiskowe nie mogą wpływać na naszą grę. My jesteśmy od tego, żeby w koszykówkę, a nie robić co innego - uważa gracz z Sopotu.

Michał Michalak może być jednym z tych, którzy skorzystają na odejściu Przemysława Zamojskiego. Jak sam zawodnik się do tego odnosi? - Jeżeli dostanę więcej minut gry od trenera to na pewno postaram się wywiązać z zadania, które zostanie przede mną postawione. Będę robił wszystko, żeby zasłużyć sobie na większą ilość minut - uważa 19-letni gracz Trefla Sopot.

Sam Michalak żałuje, że Przemysław Zamojski odszedł z klubu. - Przy Zamojskim na pewno rozwinąłem się. Bardzo często rywalizowaliśmy na treningach, w dodatku pozaboiskowa znajomość dużo mnie nauczyła i pomogła. Nie cieszyłem się z odejścia Zamojskiego. Szkoda, bo odszedł jeden z lepszych zawodników naszego zespołu - kończy Michalak.

Miałem podstawy rozwiązać kontrakt - rozmowa z Przemysławem Zamojskim, graczem Asseco Prokomu Gdynia

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×