Bez formy jest skrzydłowy Rosy Radom, Slavisa Bogavac. Trener beniaminka, zapytany na konferencji prasowej po meczu z Polpharmą Starogard Gdański o to, czy pozyskanie Serba nie było zakupem "kota w worku", odpowiedział: - Znałem go wcześniej, w poprzednim sezonie grał w Śląsku Wrocław. Wystarczy spojrzeć na statystyki, jakie notował w zeszłym roku - był bodajże siódmym zbierającym ligi i dwunastym czy trzynastym strzelcem. W tamtym rozgrywkach grał tak, że w jednym spotkaniu rzucił bodajże 38 punktów, miał 6 lub 7 meczów z rzędu ze zdobyczą double-double.
Mariusz Karol prowadził już zawodnika z Bałkanów. - Kiedy był u mnie w Koszalinie, to grał o 100 procent lepiej. Zdobywał wtedy średnio czternaście punktów, miał skuteczność na poziomie pięćdziesięciu procent za trzy punkty i ponad sześćdziesięciu "za dwa". Zawodnik absolutnie sprawdzony, natomiast teraz zawodzi na całej linii. Wiedzieliśmy więc, na co go stać - zapewnia szkoleniowiec.
Częściej niż na boisku ostatnie pojedynki spędza jedynie w roli obserwatora J. J. Montgomery. Jak jednak zaznacza trener radomskiej drużyny: - Jeżeli chodzi o Amerykanina, jego specyfika gry i pech - dwa razy z rzędu uderzenie w to samo miejsce - uniemożliwia mu grę, stąd te jego przerwy. Ma problem z kolanem, a jest takim graczem, który daje z siebie wszystko, walczy pod koszem z dużo potężniej zbudowanymi rywalami. Taki niestety pech, że kiedy go potrzeba, to go nie ma - podkreśla Karol.
- Podobnie wygląda sytuacja z Kimem Adamsem - niefrasobliwość, skręca nogę w meczu z Treflem, po czym jedziemy na niezwykle istotne spotkanie ze Startem Gdynia i brakuje jego zbiórek. Tak to się niestety w tym pierwszym półroczu, w tej pierwszej rundzie zaczęło układać - dodaje opiekun Rosy.
W mediach pojawiły się pogłoski na temat tego, że ekipę beniaminka ma wzmocnić Ronald Dorsey. Informowaliśmy o tym tutaj. - Prawdą jest, że czynimy starania o zakontraktowanie dobrego zawodnika podkoszowego. Myślę, że jeden koszykarz do nas dojdzie, a będziemy musieli pożegnać się z którymś z graczy z obecnej kadry. Sprawa jest w toku i lada chwila klub powinien przekazać oficjalną informację na ten temat - częściowo potwierdza te pogłoski trener Karol. - Brakuje nam wartościowego gracza, który miał spełniać taką rolę, jakiej nie spełnia Bogavac, czyli miał być fundamentem i miał zdobywać te naście punktów oraz zbierać ważne piłki - kontynuuje.
Sen z powiek spędza szkoleniowcowi dyspozycja wspomnianego na wstępie Serba. - Głównym problemem jest słaba postawa Bogavaca i najprawdopodobniej będziemy musieli się z nim rozstać, ale to już pytanie bardziej do zarządu - nie ukrywa.
W minioną sobotę na trybunach radomskiej hali dało się zauważyć Marcina Kosińskiego. Jak jednak zaznacza trener beniaminka: - Marcina nie widziałem w okolicach naszej ławki rezerwowych. Nie podszedł do mnie, także wciąż nie mam z nim kontaktu.