W ataku pozwalam na więcej! - rozmowa z Vadimem Czeczuro, trenerem Centrum Wzgórze Gdynia

Dla Vadima Czeczuro przerwa świąteczna była krótka i pracowita. Również gdyńskim koszykarkom udało się utrzymać formę z grudnia. - Jestem pozytywnie zaskoczony formą moich zawodniczek - mówi.

Agnieszka Głowacka: Po niemal dwu tygodniowej przerwie świątecznej wróciliście do treningów. Jak ocenia pan aktualną formę swoich koszykarek?

Vadim Czeczuro: Muszę przyznać, że jak po tak długiej przerwie to dziewczyny utrzymały formę. Prezentują się dobrze na treningach, zagrały również bardzo dobre spotkanie z Reprezentacją Polski U-20. Jeżeli chodzi o treningi, to staramy się obecnie naładować akumulatory na drugą część sezonu a pomimo narzuconego od pierwszego treningu dość dużego tempa - dziewczyny bez problemu to wytrzymały. Można powiedzieć, że jestem nawet tym bardzo pozytywnie zaskoczony.

W ubiegłą sobotę rozegraliście mecz towarzyski z reprezentacją Polski U-20. Czy wynik jest satysfakcjonujący?


- Tak, jest satysfakcjonujący. Pomimo, że wygraliśmy wysoko, to już w pierwszej połowie dałem pograć większości zawodniczek. Już na samym początku powiedziałem, że trzecią kwartę musimy zagrać na 200 proc. i to nam się udało. Wygraliśmy tę część meczu bardzo wysoko i w czwartej kwarcie mogłem zagrać już naprawdę pełnym składem. Na boisko wyszły wtedy i te zawodniczki, które mogłem zobaczyć po raz pierwszy, jak i te, które w sezonie grały bardzo mało. Szczerze mówiąc jestem bardzo zadowolony z ich postawy. Widać, że mają one potencjał, jednak muszą poznać niuanse i detale panujące na boiskach Ekstraklasy

Czy były jakieś przedmeczowe założenia?

- Głównym moim założeniem było sprawdzenie, w jakiej formie dziewczyny wróciły po świętach do Gdyni. Choć graliśmy z młodym zespołem, to moje zawodniczki podeszły do meczu skoncentrowane i dały z siebie 100 proc. A właśnie o to mi chodziło - żeby nikt nie odpuszczał, żeby każdy walczył do ostatniego gwizdka. Widzieliśmy, że gramy z młodym przeciwnikiem, jednak przed każdym meczem powtarzam, że nie możemy lekceważyć nikogo. I tak było tym również tym razem. Pokazując szacunek do zespołu przeciwnego, pokazujemy szacunek dla siebie samych.

W przerwie świąteczno - noworocznej z pańskim zespołem pożegnała się Agnieszka Śnieżek. Jak wpłynie to na waszą grę?


- Tak właśnie wygląda życie sportowca oraz trenerów, że raz jesteś w jednym, raz w drugim klubie i musisz być przygotowany na zmiany. Agnieszka jest bardzo fajną, dobrą i perspektywiczną zawodniczką, także myślę, że gdy tylko odbuduje się trochę to będzie znów grać na wysokim poziomie. Myślę, że przechodząc teraz do Ślęzy Wrocław wykonała bardzo dobry ruch. Życzę jej wszystkiego najlepszego, bo moim zdaniem jest to naprawdę bardzo kompletna zawodniczka i może zmiana otoczenia oraz zmiana trenera pozwoli jej na lepsze osiągnięcia. A co do naszego zespołu to będziemy musieli zmienić trochę naszą taktykę, ale na szczęście do najbliższego meczu mamy jeszcze trochę czasu.

Nowy rok rozpoczniecie od trzech bardzo ważnych meczów: z Gorzowem, Wisłą oraz Toruniem. Nie będą to chyba łatwe mecze?

- Do każdego meczu podchodzimy skoncentrowani z szacunkiem dla rywala. Zawsze staramy się przygotować jak najlepiej, dlatego analizujemy zarówno swoją poprzednią grę, jak i wcześniejsze mecze przeciwnika. Wiadomo, chcemy wygrać każdy mecz bez względu na to, kto jest po drugiej stronie boiska. Jednak, gdy przegramy, musimy móc spojrzeć sobie prosto w oczy i być pewnym, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, a tego dnia przeciwnik po prostu był lepszy. W każdym spotkaniu jesteśmy gotowi na walkę od pierwszej do ostatniej minuty i tak będzie i tym razem. Wiadomo, nie będą to łatwe mecze jednak należy pamiętać, że charakter drużyny kształtuje się właśnie w ciężkiej grze i te spotkania pokażą, na jakim etapie jesteśmy obecnie.

Czy będziecie się przygotowywać do nich w jakiś szczególny sposób?

- Przede wszystkim musimy skoncentrować się na sobie i swojej grze. Bo wiadomo, że gra się tak, jak pozwala na to przeciwnik. Musimy skupić się na naszej obronie, bo to właśnie jej niuanse wpłyną na wynik meczu zarówno z Gorzowem, jak i w Krakowie i Toruniu.

Jest już pan z drużyną jakiś czas. Jakie są wasze najmocniejsze strony, a nad czym musicie jeszcze popracować?

- Tak jak wspomniałem, najważniejsza jest obrona. Gdy w tym elemencie będziemy pewni, skuteczna gra w ataku przyjdzie sama. Wiadomo, że też pracujemy nad zagraniami taktycznymi, ale tu staram się dać swoim zawodniczkom odrobinę swobody wynikającej oczywiście z naszych założeń. Dotychczas mieliśmy już kilka takich kwart, kiedy dawaliśmy rzucić sobie zaledwie kilka punktów, a wynikało to właśnie z twardej obrony. Naszą najmocniejszą stroną jest młody i szybki zespół. Naprawdę fajnie nam się razem trenuje. Dawno już nie byłem w takim klubie, w którym wszystkim chciało się tak samo mocno pracować. Niektóre z tych dziewczyn dopiero wchodzą w dorosłą koszykówkę, więc wiadomo, że zdarzają się jeszcze błędy. Ale nie popełnia ich ten tylko, kto nic nie robi.

W czasie, gdy wszyscy wyjechali na święta - pan brał udział w zgrupowaniu kadry Ukrainy. Rozpoczęliście już przygotowania do zbliżającego się Eurobasketu?


- To było przede wszystkim zgrupowanie z młodzieżową kadrą Ukrainy - głownie U-20. Było to zawodniczki, które grają w młodzieżowych reprezentacjach Ukrainy i na Ukrainie - których nie widziałem wcześniej. To było dość pozytywne spotkanie. Trenowaliśmy tylko trzy dni, mieliśmy łącznie 6 treningów, aczkolwiek dało mi to duży przegląd. Przed rozpoczęciem się turnieju będziemy mieć jeszcze kilka spotkań. W maju dołączy do nas 6 koszykarek, które już znam i wiem, na co je stać. Z przegrupowania wytypowane będą kolejne i tak myślę, że zbudujemy 14 osobowy skład. Będziemy trenować do 15 czerwca, a jeszcze przed Eurobasketem wystąpimy w turnieju w Polsce w Niemodlinie (przyp.: turniej odbędzie się z udziałem zespołów Ukrainy, Białorusi i Litwy, a czwarta drużyna nie jest wciąż znana)

Jak ocenia pan swoje zawodniczki oraz szanse w tym turnieju?

- W naszej grupie mamy Turcję, znaną w Polsce Czarnogórę oraz Słowację. Co mogę powiedzieć o tych zespołach? Turcja, to jak wszyscy wiedzą bardzo silny zespół, natomiast i Słowacja i Czarnogóra wyszły ze swoich grup eliminacyjnych z pierwszych miejsc. My wyszliśmy z drugiego miejsca, jednak nie mamy zamiaru poddawać się. Będziemy chcieli zagrać zespołowo, walczyć o każdą piłkę i starać się realizować przedmeczowe założenia. Mój skład reprezentacji Ukrainy można porównać to do naszego zespołu w Gdyni. Wszystko zależy od tych dziewczyn: czy będą chciały dalej pracować. Mają talent, mają warunki do gry, ale teraz czeka je naprawdę ciężka praca. A jak oceniam nasze szanse? Chciałbym wyjść z grupy i to będzie plan minimum. A co będzie potem czas pokaże.

Czego można panu życzyć w nowym roku?

- Przede wszystkim zdrowia oraz tego, aby moich zawodniczek nie dotykały kontuzje!

Komentarze (0)