W minioną sobotę Stelmet Zielona Góra pokonał przed własną publicznością drużynę Asseco Prokomu Gdynia 84:73. - Zjedzenie mistrza Polski smakuje super. Niestrawności nie ma. A tak na poważnie mówiąc, to cieszy mnie fakt, że jest wygrana, jest ta wygrana przekonywująca, osiągnięta w tak wspaniałej atmosferze przy pełnej hali. Fajnie, że ten początek roku jest dla nas taki dobry. Widać, że te zmiany kadrowe szykowane przez nas od dłuższego czasu - trzeba było trochę zabiegów, żeby je przeprowadzić - chyba są z korzyścią dla jakości drużyny, szczególnie dla rotacji. Wszyscy mówili, że Stelmetowi można wjeżdżać pod kosz z czym się chce, nawet z taczką - w meczu z Asseco tego widać nie było, a skuteczność naszych środkowych była o niebo lepsza niż skuteczność środkowych z Gdyni - powiedział Janusz Jasiński w rozmowie z portalem sport.zgora.pl.
Właściciel zielonogórskiego zespołu nie ukrywa także zadowolenia z faktu pozyskania Dejana Borovnjaka. Serb tylko w dwóch ostatnich spotkaniach zdobył dla Stelmetu 50 punktów. - Dejan to fajny zawodnik. Przede wszystkim cieszy mnie, że to młody chłopak, który chce coś zaprezentować i Zieloną Górę nie będzie traktował jako koniec swojej kariery, ale jako etap. W związku z tym mam nadzieję, że pokaże jeszcze dużo fajnych rzeczy - dodał.
Jasiński wciąż myśli o wzmocnieniach drużyny z Winnego Grodu. - Jeśli chodzi o wzmocnienia to chciałbym mieć bezpieczniejszą polską rotację. To jest jedna rzecz, która w tym momencie chodzi mi po głowie. Czas pokaże jak to się ułoży - zakończył.
Czy tylko mi się wydaje, czy ktoś tu za bardzo się wczuł w rolę?