Uvalin nie jest taki zły, jak go malują - rozmowa z Urosem Mirkoviciem, zawodnikiem Polpharmy Starogard Gdański

- Filozofia trenera Uvalina jest taka, że większość akcji ma wziąć na siebie kilku zawodników - twierdzi Uros Mirković, były gracz ekipy z Zielonej Góry.

Karol Wasiek: Rozegrałeś jedno z lepszych spotkań w tym sezonie, ale twoja dobra postawa na nic się zdała, bo przegraliście z Anwilem Włocławek. Mogliście uniknąć tej porażki?

Uros Mirkovic: Mieliśmy swoje szanse w tym spotkaniu. Nawet w czwartej kwarcie prowadziliśmy pięcioma punktami i powinniśmy to wykorzystać i starać się jeszcze bardziej podwyższyć to prowadzenie. Niestety nie dociągnęliśmy tej przewagi do końca. Anwil złapał swój rytm gry, głównie za sprawą świetnej postawy Krzysztofa Szubargi. Trafiał trudne rzuty w bardzo ważnych momentach.

Patrząc na waszą formę ostatnio, to śmiało można powiedzieć, że idziecie do góry i jesteście groźni dla każdego rywala. Udowodniliście to także we Włocławku, bo postawiliście Anwilowi niezwykle trudne warunki.

- To prawda. Dla mnie Anwil jest jednym z topowych zespołów w lidze. Prowadzić wyrównaną walkę przez cały mecz z taką drużyną jest dla nas dobrą sprawą, to świadczy o tym, że idziemy do przodu z naszą grą. Mam nadzieję, że ta forma utrzyma się aż do samego końca. Widzę dużo pozytywów w naszej grze i z tego się naprawdę wszyscy cieszymy.

Dla ciebie było to chyba jedno z lepszych spotkań w ostatnim czasie?

- Tak, ale sprawa wygląda tak, że my zawsze wygramy, kiedy ja zdobędę najmniej punktów.

To może lepiej jak trener nie będzie tak często korzystał z twoich usług?

- Ja bym się na to zgodził, to znaczy na to żebym w ogóle na parkiet nie wychodził, ale chciałbym uzyskać gwarancję mistrzostwa Polski. Wówczas od razu podpisałbym umowę z klubem.

Swoje szanse na zdobycie mistrzostwa znacznie zwiększyłbyś, gdybyś pozostał w Zielonej Górze. Dlaczego w takim razie rozstałeś się z klubem z Winnego Grodu?

- Nie da się ukryć, że poprzedni sezon był dla mnie udany, bo z klubem z Zielonej Góry zdobyłem brązowy medal. Polpharma była tak naprawdę pierwszą okazją do tego, żeby grać. Nie myślałem za dużo. Niektórzy uważają, że Polpharma to mały klub, ale chciałbym przypomnieć, że ten klub zdobył w ostatnich latach brązowy medal, Puchar Polski i Superpuchar Polski. Polpharmę trzeba traktować poważnie. Ze Starogardu przyszła pierwsza oferta i ja się nie zastanawiałem długo. Mogłem poczekać, ale nie chciałem z racji tego, że wiedziałem, jak to tutaj wygląda. Jeśli chodzi o Stelmet to była po prostu decyzja trenera Uvalina, ale ja to szanuję.

Ale nie jest ci trochę żal, że nie możesz grać w Stelmecie i z powodzeniem walczyć w rozgrywkach Eurocup?

- Na pewno jest trochę przykro, że nie gram w europejskich pucharach. Rozumiem to, że jeśli ma więcej pieniędzy to szuka się po prostu lepszych zawodników. To naturalna kolej rzeczy. Nie jestem smutny, że nie gram tam. Tak się po prostu złożyło.

Obserwujesz poczynania swoich byłych kolegów z drużyny?

- Tak, oglądam. Jestem zaskoczony tym, jak świetnie radzą sobie w EuroCupie, ale mogę powiedzieć, że oni bardzo poważnie potraktowali te rozgrywki. Jest nowy sponsor, apetyty są znacznie większe. Nie myślałem, że aż tak dobrze będzie im szło, ale szczerze im gratuluję.

Stelmet do główny kandydat do mistrzostwa?

- Myślę, że po przyjściu Borovnjaka to jak najbardziej tak. Teraz oni wyglądają bardzo poważnie. Oglądałem kilka ich meczów, szczególnie spotkanie z Asseco Prokomem Gdynia zrobiło na mnie duże wrażenie, bo było widać wielką siłę i pewność Stelmetu. Musimy ich traktować bardzo poważnie w kontekście rywalizacji o mistrzostwo Polski.

A co powiesz o trenerze Uvalinie, o którym bardzo głośno się mówi w Polsce. Faktycznie jest tak, że jest on przywiązany do kilku zawodników?

- Filozofia trenera Uvalina jest taka, że większość akcji ma wziąć na siebie kilku zawodników. Reszta graczy są jak "pracownicy". To jest jego filozofia, ale jeśli ma wynik to nikt nie może mu nic powiedzieć. Na razie ta jego filozofia się sprawdza.

Uros Mirković uważa, że Polpharmę należy traktować poważnie
Uros Mirković uważa, że Polpharmę należy traktować poważnie
Źródło artykułu: