Łukasz Koszarek: Potrzebujemy wzmocnień

Po odejściu Jerela Blassingame'a i Ryana Richardsa skład Asseco Prokomu Gdynia wygląda bardzo blado. - Na pewno będziemy potrzebowali wzmocnień na play-offy - twierdzi Łukasz Koszarek.

W ostatnim tygodniu w obozie Asseco Prokomu Gdynia było bardzo gorąco, po tym jak z drużyny odszedł Jerel Blassingame. Kontrakt za porozumieniem stron rozwiązał także Ryan Richards. Na tę chwilę jedynym zagranicznym zawodnikiem pozostaje Rasid Mahalbasić. - Nie spodziewaliśmy się tego odejścia Jerela Blassingame'a. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Ta strata nas na pewno w jakiś sposób boli, ale to jest sport zawodowy i trzeba wszystkiego się spodziewać. Trzeba być gotowym na wszystko - uważa Łukasz Koszarek, rozgrywający z Gdyni.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Teraz głównym kreatorem gry mistrzów Polski będzie właśnie Koszarek, ale jak sam mówi jest w pełni przygotowany do tej roli. - Ja doskonale wiem, co mam robić na boisku. Są także inni zawodnicy, którzy są przygotowani do tego, żeby rzucać i grać mocno w obronie. Mecz z Czarnymi Słupsk pokazał, że chociażby Przemek Zamojski jest świetnym strzelcem, Mateusz Ponitka także potrafi zagrać dobre zawody. Mam na pewno spory potencjał - potwierdza reprezentacyjny rozgrywający.

Zmieni się także rola Koszarka, który będzie grał nieco więcej z piłką niż to było za czasów wspólnej gry z Blassingamem. - Teraz będę grał po prostu więcej z piłką. Byłem przekonany, że jak będę grał z Jerelem to po prostu będę miał mniej kontaktu z piłką, bardziej grałem jako rzucający. To mi absolutnie nie przeszkadzało. Patrząc na inne zespoły w Eurolidze to tam wszędzie jest dwóch praktycznie równorzędnych rozgrywających. Po odejściu Jerela większa odpowiedzialność spada na mnie - uważa Łukasz Koszarek.

Po raz kolejny rozgrywający z Gdyni potwierdził, że pomiędzy nim a Blassingamem nie dochodziło do żadnych kłótni. - Rozumieliśmy się bardzo dobrze, nie było żadnych kłótni między nami. Problem nie leżał w dwóch rozgrywających - podkreśla Koszarek.

O sile Asseco Prokomu Gdynia stanowią w tym momencie praktycznie sami Polacy. Według Koszarka taka sytuacja pomoże w osiągnięciu idealnej chemii. - Chemia jest teraz bardzo dobra z racji tego, że są prawie sami Polacy. Dużo zależy od nas i to nam odpowiada. Myślę, że teraz będziemy poszukiwać nieco swojej tożsamości, naszego "ja". Musimy się na pewno trochę przegrupować - dodaje reprezentant Polski.

- Na pewno będziemy potrzebowali wzmocnień na play-offy, bo tam intensywność jest znacznie większa. Jest jeszcze na pewno trochę czasu, teraz koncentrujemy się na następnym spotkaniu - podsumowuje gracz z Gdyni.

Komentarze (4)
avatar
Komornik
31.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Asseco musi się wzmocnić bo jak będą grać w dolnej 6 to mogą mieć problemy z Rosą i Kotwicą 
Cygan90
31.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Skibniewski już się na pewno pakuje!!! :)) 
avatar
Benek_9
30.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobrze gada! bez wzmocnień Asseco poza czwórką