Głupie szczęście - rozmowa z Marcinem Dutkiewiczem, zawodnikem Energi Czarnych Słupsk

- Zaczynamy teraz wszystko od początku - mówi w rozmowie z naszym portalem Marcin Dutkiewicz, kapitan Energi Czarnych Słupsk.

Michał Żurawski: Energa Czarni Słupsk mają nowego trenera. Mariusa Linartasa zastąpił dobrze ci znany Andrej Urlep. Jak oceniasz tę decyzję?

Marcin Dutkiewicz: Bardzo cieszę się, że mogę znowu współpracować z trenerem Urlepem. Jest to nie tylko znakomity fachowiec, ale też świetny człowiek. Szkoda, że trener Linartas odszedł, ale koszykówka to biznes i nie można w niej mieć żadnych sentymentów.

W zeszłym sezonie użyłeś stwierdzenia, że współpraca z trenerem Urlepem cię otworzyła, a ty sam czułeś się zdecydowanie lepszym koszykarzem. Wierzysz, że ponowne treningi pod jego okiem pozwolą w tobie obudzić zapasy formy?

- Mam nadzieję, że te zapasy mojej formy dopiero się otworzą, bo niewątpliwie są one niemałe. Ogólnie jestem z siebie zadowolony, ale wiem, że mogę dać z siebie jeszcze o wiele, wiele więcej. Wydaje mi się, że osoba trenera Urlepa znacznie w tym pomoże oraz ułatwi mi to.

Czy zmiana trenera może być przysłowiowym kopem dla was na resztę sezonu?

- Zdecydowanie zmiana szkoleniowca może dać nam tego przysłowiowego kopa na pozostałą część sezonu. Za kadencji trenera Linartasa byliśmy strasznie nieregularni. Raz graliśmy całkiem nieźle, by w kolejnym spotkaniu zagrać fatalnie. Taka sytuacja notorycznie się powtarzała i mam nadzieję, że już więcej się nam nie przydarzy. Zaczynamy teraz wszystko od początku i mamy nadzieję, że nasza gra będzie wyglądała o niebo lepiej aniżeli do tej pory.

Trener Andrej Urlep będzie miał sporo czasu na pracę z wami w lutym, gdyż macie wtedy bardzo mało spotkań. Uważasz, że taki okres zwiększonej ilości treningów a zmniejszonej ilości meczów ligowych przyda wam się?

- Taka przerwa na pewno się przyda i jestem pewien, że razem z trenerem Urlepem wykorzystamy każdy jej moment. W lutym mamy tylko dwa spotkania ligowe, dlatego trener Urlep będzie miał sporo czasu, żeby nas przygotować do marcowych rozgrywek, gdzie czekają na nas mecz z Koszalinem, a potem już te spotkania w szóstkach. Mam nadzieję, że te ostatnie kolejki pokażą, że nasza forma zwyżkuje z meczu na meczu.

Mimo bardzo słabej postawy ostatnimi czasy wciąż macie spore szanse na awans do tej wymarzonej górnej szóstki. Ciągle wierzysz, że ten cel jest do zrealizowania?

- Możemy powiedzieć, że w tym sezonie mamy głupie szczęście. Nie dość, że my gramy fatalnie, to nasz główny rywal do miejsca w szóstce - AZS, także przeżywa ogromny kryzys. I to głównie dzięki temu wciąż jesteśmy w grze i możemy osiągnąć pierwszy z naszych przedsezonowych celów. Szkoda tylko tego, że w Koszalinie przegraliśmy aż osiemnastoma punktami i nie wiem, czy nie będzie takiej sytuacji, że chcąc awansować do szóstki będziemy musieli odrobić te stratę w ostatnim meczu w Słupsku. Jednak ja chciałbym sobie życzyć, aby ten ostatni mecz nie decydował o wejściu do szóstki i żeby ta sztuka udała nam się już wcześniej.

W słupskim zespole następują ciągłe zmiany, jeżeli chodzi o funkcję kapitana zespołu. Na początku sezonu był nim Robert Tomaszek, później Todd Abernethy, a ostatnio ty. Jak to w końcu jest? Kto jest tym właściwym kapitanem?

- Zostałem wybrany kapitanem do końca tego sezonu. Dostałem poparcie chłopaków, za co bardzo im dziękuję. Opaska kapitana to niewątpliwie dodatkowa mobilizacja, bo pokazuje to, że koledzy wierzą we mnie. Jest to nowy etap w moim życiu, który mam nadzieję będzie mi służył. Niezależnie od tego czy Todd do nas wróci, czy nie, to dostałem informację, że cały czas będę kapitanem.

Teraz przed Wami wyjazd do Sopotu, na mecz z jedną z czołowych drużyn w kraju. Jakie nastawienie panuje wewnątrz zespołu?

- Teraz nie możemy myśleć o tym, że jeden mecz będzie trudniejszy, a drugi łatwiejszy. My w tym sezonie potrafiliśmy wygrać u siebie z mistrzem Polski, by potem przegrać z najsłabszą drużyną w lidze i pokazać, że jesteśmy totalnie rozstrojeni. Już nie ma przed nami żadnych łatwych meczów, gdyż każdy jest dla nas tym kluczowym, o przetrwanie. Wiemy o co walczymy - walczymy o szóstkę. Chcemy złapać jak najwyższą formę przed play-offami i mam nadzieję, że będziemy to czynić, grając w tej górnej szóstce.

Marcin Dutkiewicz wciąż wierzy w awans do górnej szóstki
Marcin Dutkiewicz wciąż wierzy w awans do górnej szóstki
Źródło artykułu: