Erin Phillips w Polsce kojarzona jest tylko z jednym - z mistrzostwem Polski! Australijska obwodowa spędziła w Ford Germaz Ekstraklasie trzy sezony, a każdy z nich zakończyła ze złotym medalem. Czy w tym sezonie pomoże ekipie spod znaku Białej Gwiazdy wygrać rozgrywki po raz trzeci z rzędu?
Aktualna mistrzyni Polski i mistrzyni WNBA z Indianą Fever od dwóch dni trenuje w krakowską drużyną, a już w sobotę zadebiutuje w starciu z toruńskimi Katarzynkami. Mocno na swoją liderkę z poprzednich sezonów liczy trener Jose Ignacio Hernandez.
- Najważniejszą sprawą w kwestii Erin jest fakt, że jej okres adaptacji do zespołu będzie bardzo krótki, bowiem zna doskonale zespół, cały klub i nas - trenerów - przekonuje Hiszpan. - Ona ma urodzonym zwycięzcą i niesamowitym walczakiem. Jej charakter pomoże nam z pewnością w kolejnych miesiącach zmagań.
Problemem mógłby być przestój w grze australijskiej gwiazdy, bowiem ma ona za sobą znaczącą przerwę w grze. Po paru treningach szkoleniowcy nie mają jednak najmniejszych obaw. - Erin jest gotowa, na poziomie fizycznym nie ma najmniejszych zastrzeżeń. Teraz musi tylko złapać odpowiedni rytm na treningach i poczuć ligową rywalizację. Myślę, że bardzo szybko osiągnie swój najwyższy poziom - dodaje.
Erin z pewnością będzie dużym wzmocnieniem na obwodzie, gdzie w obecnych rozgrywkach Wisła Can Pack miała chyba największy problem. Mocno obnażył ten fakt już kontrakt Alany Beard, która od pierwszego meczu mocno odmieniła grę Białej Gwiazdy. Z Phillips na parkiecie wszystko jeszcze bardziej się zmieni.
- Z pewnością może pomóc nam w wielu aspektach gry. Nie mówię tutaj jednak tylko o grze ofensywnej, ale i defensywnej. Obrona na obwodzie znacznie się wzmocni i będzie agresywniejsza, bo właśnie takie cechy ma Erin - kończy Hernandez.
Pojawienie się na obwodzie Erin Phillips będzie również dobrą wiadomością dla Tina Charles, której powinno być zdecydowanie "luźniej" pod koszem. Nie będzie można bowiem już "odpuścić" obwodu skupiając się na walce w "pomalowanym". Balans pomiędzy grą inside i outside z pewnością ulegnie poprawie na lepsze.
Debiut Australijki już w sobotę, kiedy to Wisła Can Pack Kraków we własnej hali gościć będzie toruńską Energę.