Stargardzianie wracają z tarczą - relacja z meczu Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński

Zawodnicy Spójni wracają z Pruszkowa w dobrych nastrojach. Odnieśli bowiem pewne zwycięstwo. Dzięki wygranej 72:55 zrównali się punktami ze swoim niedzielnym rywalem.

W pierwszej kwarcie żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi większej niż 4 "oczka". Widoczna była nerwowość w szeregach obu zespołów - często pudłowali zarówno gospodarze, jak i rywale ze Stargardu. Po akcji Adama Parzycha przyjezdni prowadzili 8:4, lecz celna "trójka" w wykonaniu aktywnego w tym fragmencie Przemysława Szymańskiego błyskawicznie zniwelowała straty. Na 2 minuty przed końcem premierowej części pruszkowianie wygrywali 13:10 i taką przewagę utrzymali do końca.

Przez ponad 120 sekund drugiej odsłony żadnej z drużyn nie udało się trafić do kosza. Przyczyniła się do tego duża ilość strat i przewinień. W końcu niemoc przerwał Bartłomiej Szczepaniak, celnie przymierzając z dystansu. Spójnia doprowadziła wtedy do remisu. Po chwili wyczyn kolegi skopiował Tomasz Stępień i goście już wygrywali 19:16.

Ten sam zawodnik powiększył przewagę do sześciu punktów. Zawodnicy Znicza nie załamali się takim obrotem spraw i w ciągu dwóch minut wyrównali rezultat, by kilka chwil później powrócić na prowadzenie (31:29).

Losy spotkania rozstrzygnęły się w następnych dwudziestu minutach. Co prawda Parzych trafił "za trzy" (35:37), lecz błyskawicznie dwójkową akcję przeprowadzili Marcin Matuszewski i Szymański. Tomasz Pisarczyk wykorzystał oba osobiste i jego ekipa wygrywała czterema "oczkami". Na reakcję stargardzian nie trzeba było długo czekać - zdobyli 10 punktów z rzędu. Tuż przed rozpoczęciem czwartej kwarty prowadzili 50:43.

Jak się później okazało, tej różnicy nie dali już sobie odebrać. Zmusiwszy rywali do błędów, wyprowadzali kontry i stopniowo zwiększali dystans. Seria trzech kolejnych trafień Arkadiusza Soczewskiego bardzo zbliżyła Spójnię do końcowego triumfu, zaś penetracja Łukasza Ratajczaka ostatecznie przesądziła o losach meczu.

Na uwagę zasługuje bardzo dobry występ najskuteczniejszego w szeregach przyjezdnych Stępnia, który do osiemnastu zdobytych punktów dołożył 8 zbiórek. Po stronie pruszkowian 16 "oczek" zapisał na swoim koncie Szymański, o jedno mniej - Matuszewski. Obaj 7 razy zbierali piłkę na tablicach.

Dzięki zwycięstwu na Mazowszu Spójnia zrównała się punktami ze Zniczem (obie ekipy mają na koncie po 33 "oczka"), a nawet wyprzedziła go w tabeli - obecnie zajmuje ósme miejsce.

Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński 55:72 (16:13, 15:19, 12:18, 12:22)

Znicz: Szymański 16, Matuszewski 15, Kwiatkowski 4, Czubek 4, Bonarek 4, Pisarczyk 4, Fijałkowski 3, Jasiński 2, Malewski 2, Czosnowski 1, Wierzchowski 0

Spójnia: Stępień 18, Szczepaniak 14, Parzych 13, Michalski 11, Soczewski 8, Ratajczak 6, Pabian 2, Grudziński 0, Dylik 0, Trepka 0.

Komentarze (9)
avatar
Kaczka
5.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
MR Boss
4.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie Kaczka. Rozumiem, że tak "szczegółowe" info zaczerpnięte z rewelacyjnego opisu tej sytuacji? Czy może z wiedzy własnej? Było przyjść podyskutować o tym na hali, a nie teraz pisać żale Czytaj całość
avatar
Kaczka
4.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powinieneś się cieszyć, przecież chyba nie chciałbyś wygrać meczu w inny sposób niż po sportowej walce? 
Horongiefka
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto chyba dodać że Spójnia miała dużo szczęścia . Chodzi o brak badań lekarskich. Zostały one podbite przez załatwionego na szybko lekarza , i przedstawione 10 min przed meczem! Lekarz bez Czytaj całość