Jego obecność pomogła - ostrowska drużyna wygrała po sześciu wcześniejszych porażkach. - Przed meczem Łukasz Olejnik mówił mi, że jak przyjechałem to będę takim szczęśliwym talizmanem i na pewno wygramy. Cieszę się, że to się sprawdziło - mówi 22-latek. Ten gracz z powodu skręcenia stawu kolanowego nie występuje na parkiecie od świąt Bożego Narodzenia. W pierwszej rundzie kiedy prowadził grę "Stalówki" ta spisywała się znakomicie i wygrywała mecz za meczem.
Marek Szumełda-Krzycki bardzo przeżywał ostatnie niepowodzenia swoich kolegów. - Śledziłem spotkania w internecie. Naprawdę nie wiedziałem co się dzieje, bo przecież chłopaki nie zapomnieli jak się gra w koszykówkę. Czasami tak się zdarza, że jedna porażka przytłacza, przy drugiej mówi się, że teraz może być lepiej a jak pojawiają się następne to coraz trudniej jest wygrać - mówi zawodnik BM Slam Stali.
Na szczęście dla ostrowian przełamanie kryzysu nastąpiło w starciu z SKK Siedlce wygranym 80:74. - Chłopacy zostawili kawał serca na parkiecie i w końcu wyszarpali długo oczekiwane zwycięstwo. Mam nadzieję, że teraz odbiliśmy się od dna i będziemy pięli się w górę - mówi nasz rozmówca.
Pochodzący z Krakowa koszykarz kilka najbliższych tygodni spędzi w Ostrowie Wielkopolskim. - We wtorek rozpoczynam żmudny okres rehabilitacji. Mam trzy tygodnie na odbudowę mięśnia, po to aby nie było nawrotu kontuzji w przyszłości - informuje Szumełda-Krzycki.
Ostrowscy fani męskiego basketu są bardzo ciekawy, kiedy młodego zawodnika ponownie ujrzą na parkiecie. - Prognozy są takie, że wrócę na fazę play off. Jednak chciałbym pomóc chłopakom jeszcze w końcówce rundy zasadniczej - mówi gracz BM Slam Stali.