Bartosz Półrolniczak: Jak doszło do tego, że podpisałeś kontrakt z Turowem?
Russell Robinson
: Dla mnie to po prostu dobra szansa na pokazanie się. Chcę odgrywać ważną rolę w drużynie i prowadzić ją do wygranych. Wiedziałem, że Turów szuka rozgrywającego. Doszliśmy dość szybko do porozumienia. Chcę dać drużynie jak najwięcej i przyczyniać się do sukcesów. Wielu graczy w Polsce świetnie rozwijało swe kariery, więc pomyślałem, że to bardzo dobry pomysł. Drużyna jest profesjonalna, wszystko jest na dobrym poziomie. Zostaje się skupić na graniu. Akurat byłem wolny, postanowiłem podjąć to wyzwanie.
Wiedziałeś coś o polskiej lidze przed podpisaniem kontraktu?
-
Powiem ci szczerze, że nie za dużo. Wiem jednak, że liga się rozwija, polskie drużyny w tym roku walczyły w pucharach i to dla mnie bardzo ważne. Wielu graczy którzy grali w polskiej lidze robiło potem spore kariery w lepszych ligach. Jestem tu i to jest dla mnie najważniejsze. Jestem ambitnym gościem i skupiam się na tym sezonie, chcę ten sezon zapamiętać na długo.
Kontaktowałeś się z jakimiś zawodnikami, którzy grali wcześniej w Polsce przed podpisaniem kontraktu?
-
Nie, to była tylko i wyłącznie moja decyzja. Stwierdziłem, że to fajna szansa dla mnie i zarazem dla drużyny. Można powiedzieć, że w tym momencie potrzebowaliśmy się nawzajem. Chcę robić to co umiem najlepiej. Mam nadzieję, że to się dobrze przełoży na wynik zespołu.
To był twój pierwszy mecz w barwach Turowa, jak go oceniasz?
-
Myślę, że jak na początek było ok. Jestem bardzo krótko z zespołem i to jest jeszcze trochę trudna dla mnie sytuacja. Dopiero wchodzę w zespół i poznaje zagrywki. Będzie coraz lepiej, na pewno umiem grać dużo lepiej. Podoba mi się, że jesteśmy świetną i wyrównaną grupą. W meczu z Jeziorem dzieliliśmy się piłką i każdy mógł pokazać swoje umiejętności.
Czego oczekujesz od tego sezonu?
-
Że w każdym meczu damy z siebie wszystko. Nie zawsze można wygrać, ale zawsze trzeba do tego dążyć. Nie ma co myśleć za daleko, małe kroki złożą się na jeden duży.
A tym dużym krokiem ma być mistrzostwo?
-
Definitywnie. Po to tu jestem. Najpierw Puchar Polski a potem mistrzostwo kraju. Nasz zespół na to stać, trzeba z dnia na dzień rosnąć jako drużyna.
Rozmawiałeś już z trenerem, czego od ciebie oczekuje?
-
Tak, trener to bardzo konkretny człowiek. Na pewno chce dużego zaangażowania. Lubi mocną defensywę i oczekuje, że będę mocno pracował nie tylko w ataku, ale też w obronie. Mam kreować partnerów, ale sam też potrafię pociągnąć drużynę. Czuję zaufanie, a to dla każdego rozgrywającego bardzo ważne.
Jakie wrażenie zrobił na tobie trener Rajković?
-
Bardzo dobry trener. Konkretny i rzeczowy. Bardzo się angażuje w to, co robi. Od każdego gracza oczekuje tego samego. Ma świetną wiedzę i instynkt, umie zaskoczyć rywala. Czuję, że nasza współpraca będzie naprawdę bardzo ciekawa.
Można uznać, że gra w Polsce to dla ciebie wyzwanie?
-
Zdecydowanie, bardzo duże wyzwanie. Będę miał ważną rolę, i pewnie spore oczekiwania związane z moją osobą. Cóż, postaram się by kibice, trenerzy i koledzy byli zadowoleni z mojej postawy.
Wygraliście z Jeziorem, ale nie przyszło to wam łatwo.
-
Gospodarze to bardzo ciekawa i waleczna drużyna. Źle weszliśmy w ten mecz, praktycznie większość czasu przegrywaliśmy. Trener przed meczem dbał o koncentrację, mówił, że to dobra drużyna i bardzo groźna. Miał rację, zagrali naprawdę dobry mecz. Myślę, że nasze doświadczenie i długa ławka zdecydowała. Nie ma żadnych wymówek, czy usprawiedliwiania się. Każdy rywal jak pozwolisz mu grać, pokaże ci, że umie grać w koszykówkę. Trzeba być czujnym przez cały mecz i walczyć 40 minut. To ważne dla drużyny w której grasz, ale też dla rywali. Muszą wiedzieć, że traktujesz ich poważnie i masz do nich szacunek.
Świetnie rzucaliście za trzy, to był klucz do wygranej?
-
Myślę, że tak. W pewnym momencie gdy nam nie szło, zaczęliśmy trafiać i sytuacja szybko się zmieniła na naszą korzyść. To właśnie duży atut drużyny, każdy może trafić za trzy, przez co pod koszem robi się luźniej.
Teraz przed wami turniej finałowy, i twoje pierwsze poważne wyzwanie.
-
Jedziemy tam wygrać. Fajnie, że pierwszy mecz jaki zagrałem udało się wygrać. To dodatkowa motywacja i szansa, na osiągnięcie kolejnego poziomu w grze. Chcę przygodę w Polsce rozpocząć od wygrania z Turowem rozgrywek pucharowych.
W półfinale zagracie z Treflem, wiesz coś o tej drużynie?
-
Tylko tyle, że są wicemistrzem Polski (śmiech). A tak serio, jak wrócimy do domu, zajmiemy się tym. Nasz trener to świetny taktyk i na pewno czymś ich zaskoczymy. Nie ma znaczenia kto stanie na naszej drodze, chcemy wygrać. Jak chcesz osiągnąć sukces, nie można patrzeć na rywali a jedynie na siebie.