Spójnia Stargard Szczeciński w rundzie rewanżowej należy do ścisłej czołówki I ligi koszykarzy. Lepszy bilans mają jedynie zespoły z Wrocławia i Kutna, a dokładnie taki sam (pięć zwycięstw i dwie porażki) ekipy z Torunia i Lublina. Stargardzianie przegrali jedynie ze Śląskiem oraz Neto PTG Sokołem Łańcut. Był to ich ostatni mecz na własnym parkiecie. Trzy kolejne rozgrywali na wyjazdach, gdzie czują się świetnie. Z Siedlec, Dąbrowy Górniczej i Pruszkowa Spójnia przywiozła komplet punktów. Ekipa z Pomorza Zachodniego zaprezentowała wysoką formę, co pozwoliło w pełni wykorzystać wszelkie słabości rywali. Podopieczni Ireneusza Purwinieckiego mają, więc wyrównany bilans zwycięstw i porażek, co daje im ósmą lokatę w tabeli. Jest ona jednak ciągle zagrożona, a niepokój wśród fanów może budzić aż sześć przegranych na własnym parkiecie. Właśnie w Stargardzie Szczecińskim Spójnia rozegra dwa najbliższe pojedynki. - Nie chciałbym mówić, że pojedziemy do Stargardu i przegramy. To by było bez sensu - stwierdził szkoleniowiec gospodarza sobotniego meczu.
Lepszej okazji na przełamanie domowej niemocy już nie będzie. Najbliższy rywal Spójni, UMKS Kielce to beniaminek, który z trudem gromadzi punkty. Wygrał w tym sezonie tylko cztery spotkania. Dwa z zamykającym tabelę AZS-em Politechniką Big-Plus Poznań, wyjazdowy mecz w Przemyślu oraz pierwsze starcie ze Spójnią. Zajmujący piętnastą pozycję w tabeli Kielczanie mogą jeszcze wyprzedzić SKK Siedlce, do którego tracą tylko punkt. Zespół z województwa świętokrzyskiego jest groźny dla każdego. - Nie wytrzymujemy na pełnych obrotach 40 minut. Do pewnego momentu wszystko szło dobrze, a później graliśmy przypadkowe akcje w ataku, a ciężko było nam bronić przy takiej dyspozycji rzutowej krośnian - powiedział po ostatnim, wysoko przegranym meczu trener Rafał Gil. Młoda drużyna wyraźnie przegrała trzy ostatnie pojedynki, lecz zarówno w Toruniu, jak i Krośnie przez dwie kwarty stawiała zacięty opór utrzymując wysoką skuteczność. Podobnie może też być w rywalizacji ze Spójnią.
Gospodarze chcą się z pewnością zrewanżować za pierwszy pojedynek. Mimo siedmiu punktów przewagi w końcówce meczu Spójnia doznała kompromitującej porażki z UMKS-em 68:71. Po tym właśnie meczu zarząd klubu zadecydował o zmianie trenera. Po dwóch latach pożegnano się z Tadeuszem Aleksandrowiczem. - Przegraliśmy tam pechowo. Jesteśmy bardzo podrażnieni. Pokażemy, że jesteśmy czołowym zespołem I ligi. UMKS powinien się nas obawiać. Musimy wyjść zdeterminowani i pokazać z dużą przewagą, że jesteśmy lepszym zespołem od nich - stwierdził Tomasz Stępień, szósty punktujący rozgrywek.
We wspomnianym już listopadowym starciu najwięcej punktów dla UMKS-u zdobył Wojciech Miernik, który później jednak nie odgrywał już kluczowej roli w swojej drużynie. Inaczej wygląda sytuacja zdobywcy jedenastu oczek, Marcina Wróbla, który właśnie tyle średnio punktów rzuca w każdym meczu. Mierzący 200 cm koszykarz zbiera też najwięcej piłek w swojej drużynie. Dobre zawody rozegrał również zawsze nieobliczalny i specjalizujący się w rzutach trzypunktowych Artur Busz. W Spójni jak zawsze wiele zależy od wchodzącego ostatnio z ławki Stępnia oraz najlepszego strzelca pierwszego meczu, Huberta Pabiana. Dobre zawody w Kielcach rozegrał zdobywca dwunastu oczek, Bartłomiej Szczepaniak, który w ostatnim ligowym meczu Spójni zdobył o dwa punkty więcej ustanawiając swój rekord sezonu. Być może po dobrych występach na wyjeździe sprowadzony z ŁKS-u Łódź zawodnik wstrzeli się również w stargardzkie kosze, a jego główna broń to rzuty z dystansu. Wielką zagadką dla rywali będzie również rotacja na pozycji rozgrywającego, gdyż zależy ona od meczowej sytuacji i dyspozycji dnia Kamila Michalskiego i Piotra Trepki. Niewątpliwie Spójnia jest zdecydowanym faworytem sobotniego meczu, lecz UMKS potrafi zaskoczyć przeciwników na ich parkietach, a Stargardzianie już nie raz źle wywiązali się z roli faworyta.
Spójnia Stargard Szczeciński - UMKS Kielce 9.02.2013 godz. 17:00