Białek nie zagra w mistrzu Rumunii

Przychodząc do Anwilu Włocławek, Zmago Sagadin zdecydował, w klubie nie będzie miejsca dla Zbigniewa Białka. Polski skrzydłowy zaczął więc szukać dla siebie nowego zespołu. Przez ostatnie kilka dni przechodził testy w drużynie mistrza Rumunii - CSU Asesoft Ploieszti - lecz w wyniku splotu dziwnych okoliczności, nie podpisano z nim umowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Zbigniew Białek ostatnie dwa sezony spędził w Anwilu Włocławek. Do klubu dołączył w roku 2006, po tym jak potencjał zobaczył w nim trener David Dedek, nie bacząc na półtoraroczny rozbrat zawodnika z koszykówką. Polski skrzydłowy odżył jednak dopiero, gdy szkoleniowcem włocławian w połowie sezonu został Ales Pipan. Ostatecznie pierwszy rok gry we Włocławku zakończył ze średnimi około 8 punktów i 4 zbiórek na mecz, co uznano za bardzo dobry rezultat. Poprzedni sezon koszykarz także mógł zaliczyć do udanych, choć przez kilka miesięcy pauzował z powodu kontuzji.

Przychodząc do Anwilu, Białek związał się z klubem dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia na kolejny rok. Niestety dla koszykarza, nowy trener ekipy z Kujaw - Zmago Sagadin - nie widział dla Polaka miejsca w składzie na sezon 2008/2009. Spekulowano, iż 26-latek otrzymał wiele interesujących ofert m.in. ze swojego byłego klubu, Energii Czarnych Słupsk. Jednakże ostatnią informacją jaka pojawiła się w prasie był fakt, iż Białka w swoim zespole chciałby mieć Constantin Mircea, szkoleniowiec… mistrza Rumunii, CSU Asesoft Ploieszti.

Mierzący 203 cm skrzydłowy udał się więc do ojczyzny Draculi, by przejść kilkudniowe testy. Koszykarz bardzo zaimponował trenerowi, lecz ostatecznie kontraktu nie podpisał. Przeszkodą w parafowaniu umowy stał się… rumuński rozgrywający Claudiu Fomatescu.

W rumuńskiej lidze koszykówki istnieje bowiem przepis, mówiący, iż każda z drużyn grających w ekstraklasie może mieć w swoim składzie maksymalnie siedmiu obcokrajowców. W chwili przyjazdu Białka do klubu, Asesoft posiadał już sześciu graczy spoza Rumunii oraz dwie luki do zapełnienia - rozgrywającego i silnego skrzydłowego. Trener Mircea na tę pierwszą pozycję chciał pozyskać najlepszego rodzimego playmakera - Fomatescu właśnie, zaś drugi wakat planował uzupełnić Polakiem.

Niestety, mimo różnych deklaracji i zapewnień, rumuński rozgrywający nie okazał się być lojalny w negocjacjach i zdecydował się podpisać kontrakt z rywalem Asesoftu - stołecznym Dinamo Bukareszt. W tej sytuacji szkoleniowiec klubu z Ploieszti podjął decyzję, iż na pozycję numer 1 woli zatrudnić obcokrajowca, więc tym samym, dla Białka nie będzie już miejsca w składzie. Byłby bowiem ósmym graczem spoza kraju.

Komentarze (0)