Czwartkowe spotkanie to ostatni akord 19. kolejki Tauron Basket Ligi, która w całości odbywała się w pierwszy weekend lutego. Podopieczni Miodraga Rajkovicia w przypadku zainkasowania dwóch oczek ponownie usadowią się w fotelu lidera, co zapewne jest ich celem przed fazą play off.
Zgorzelczanie ostatnio w TBL doznali sensacyjnej porażki z Kotwicą Kołobrzeg, lecz kilka dni później zrewanżowali się w lidze VTB, pokonując wyżej notowany Lietuvos Rytas Wilno. - Odpowiednio zareagowaliśmy po ostatniej porażce w Kołobrzegu. Dziś było widać w nas prawdziwą wolę walki i charakter. Wróciliśmy do gry z wyraźnym przytupem - mówił po niedzielnej wygranej na łamach ksturow.eu Rajković.
W czwartek PGE Turów czeka kolejne trudne spotkanie, bowiem AZS Koszalin, mimo że zajmuje 7. miejsce w tabeli, jest niewygodnym rywalem. W pierwszym meczu górą byli Akademicy, którzy wygrali 85:79. Teraz również nie będą bez szans, zwłaszcza że zagrają z Robem Jonesem, który niedawno jeszcze był ważnym graczem Stelmetu Zielona Góra.
Koszalinianie również mają o co grać. Podopieczni Zorana Sretenovicia wciąż mają szanse na zajęcie miejsca w czołowej szóstce po sezonie zasadniczym. Warunkiem są jednak zwycięstwa, szczególnie w najbliższym meczu. Wiele będzie zależało także od Camerona Bennermana, który niedawno powrócił na parkiety TBL.
Wątpliwy jest natomiast udział w czwartkowym meczu Roberta Skibniewskiego, który jak się dowiedzieliśmy jest na wylocie z klubu. Potwierdził to w rozmowie z naszym portalem Marcin Kozak, prezes Akademików.
PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin / czwartek, godz. 20