Totalna walka i awans! - relacja z meczu CCC Polkowice - Nadieżda Orenurg

Wtorkowy mecz z Nadieżdą Orenburg na długo zapadnie w pamięci polkowickim kibicom. Dzięki wygranej nad Rosjankami CCC osiągnęło największy sukces w historii - awans do Final Eight Euroligi.

Wszystko co działo się w polkowickiej hali od rozpoczęcia meczu z Nadieżdą Orenburg było niesamowite! Zaczynając od atmosfery na trybunach, jaką zgotowali miejscowi fani, po emocje na boisku, które zaserwowały koszykarki obu drużyn.

Tempo zawodów od pierwszej minuty było wręcz szalone, a na twarzach każdej zawodniczki rysowało się ogromne napięcie. Stawka była bowiem ogromna - awans do najlepszej ósemki klubowych drużyn w Europie. Początkowo w mecz lepiej weszły Rosjanki. Zgodnie z planem większość piłek była kierowana do DeWanny Bonner. Amerykanka, oczywiście zgodnie z planem, robiła swoje, skutecznie wykańczając akcje. Jednak to nie ona była główną opcją strzelecką w rosyjskim teamie. Świetną partię rozgrywała skrzydłowa Elena Danilochkina, która tylko w pierwszej kwarcie uzbierała 11 oczek. Natomiast polkowiczanki na początku były nieco przytłoczone rangą tego spotkania i po dziesięciu minutach traciły do rywalek siedem punktów.

Jednak z minuty na minutę Pomarańczowe zaczęły łapać swój rytm. Przede wszystkim uaktywniła się ta, na którą w Polkowicach wszyscy liczyli przed meczem - Belinda Snell. W pierwszej odsłonie Australijka była pieczołowicie pilnowana i miała mało pozycji rzutowych. Tymczasem od drugiej kwarty rzucająca z Antypodów wcieliła się w rolę zawodowego snajpera, raz po raz dziurawiąc kosz przyjezdnych. Natomiast "generałem" całej ekipy CCC była Laia Palau, która po profesorsku kierowała grą swoich partnerek.

Rosjanki długo się trzymały, dzielnie odpierając ataki drużyny z Dolnego Śląska. Przełom w meczu nastąpił na początku czwartej kwarty, kiedy to koszykarki Jacka Winnickiego po akcji Valeriji Musiny pierwszy raz wyszły na prowadzenie (55:54). Drobnej Rosjance w barwach CCC należy się zresztą osobne słowo. Musina bowiem, po dłuższym rozbracie z basketem (kontuzja), wróciła do składu i to ona była głównym inicjatorem zrywu gospodyń w ostatniej odsłonie. Jej wejścia pod kosz oraz celna "trójka" wyprowadziły Pomarańczowe na kilkupunktowe prowadzenie, którego już do końca pojedynku nie oddały. Końcówkę meczu wszyscy zgromadzeni w hali oglądali już na stojąco. Przyjezdne w końcowych sekundach gry podjęły jeszcze próbę gonitwy desperackimi rzutami zza łuku oraz szybkimi faulami. Była to woda na młyn dla Pomarańczowych, bowiem osobiste skutecznie wykonywała Belinda Snell.

Mecz ostatecznie zakończył się wygraną CCC Polkowice 76:70. Kibice wychodząc z hali wiwatowali na część swoich ulubienic i zacierali ręce na myśl o finałowym turnieju Euroligi, który odbędzie się w Jekaterynburgu.

- Gratulacje dla całej polkowickiej drużyny. Szkoda zwłaszcza tego pierwszego spotkania na naszym terenie. Jednak w dwumeczu wygrała lepsza drużyna i życzę jej powodzenia w finałowym turnieju - mówił trener Nadieżdy, Algirdas Paulauskas.

- Dziewczyny zostawiły dzisiaj na parkiecie ogromne serce. Bardzo długo goniliśmy w tym meczu zespół Orenburga, jednak dzięki poświęceniu i zaangażowaniu udało nam się złamać rywalki - oceniał spotkanie coach gospodyń, Jacek Winnicki.

CCC Polkowice - Nadieżda Orenburg 76:70 (19:26, 15:12, 15:16, 27:16)
CCC:

Belinda Snell 28, Laia Palau 11, Nneka Ogwumike 11, Valeriya Musina 10, Agnieszka Majewska 6, Magdalena Leciejewska 6 (12 zb), Magdalena Skorek 2, Dorota Mistygacz 2, Dominika Owczarzak 0.

Nadieżda: Elena Danilochkina 18, DeWanna Bonner 13 (15 zb), Renee Montgomery 12, Liudmila Sapova 12, Natalia Zhedik 4, Iva Perovanovic 4, Zane Tamane 4, Kelly Miller 3.

stan rywalizacji: 2:0 dla CCC Polkowice, awans CCC do Final Eight Euroligi koszykarek

Źródło artykułu: