Sobotnie spotkanie potwierdziło, że rywalizowały drużyny ze środka tabeli. Nie brakowało walki, lecz na poziom można było narzekać. Gospodarze popełnili 19 strat, lecz ich największym problemem w trzecim kolejnym meczu była skuteczność. Spójnia źle rozpoczęła spotkanie i przez jego większą część nie potrafiła złapać właściwego rytmu. Stargardzianie zdobywali sobie pozycje rzutowe, ale pudłowali. Na ich szczęście sporo kłopotów mieli też torunianie i dlatego przez większość meczu trudno było wskazać lepszy zespół.
Potwierdziło się jednak, że o poszczególnych pozycjach decydują detale. W pierwszej kwarcie Twarde Pierniki prowadziły 13:8, lecz lepszą końcówką popisali się stargardzianie, którzy zmniejszyli stratę. Drugą kwartę rzutem trzypunktowym rozpoczął Tomasz Stępień. Później Spójnia stanęła, co Polski Cukier SIDEn wykorzystał. Dobre zawody grał Łukasz Ratajczak (6 punktów i 6 zbiórek do przerwy), a spore ożywienie wniósł Filip Dylik. Ostatnia akcja należała jednak do gości, którzy po dwudziestu minutach prowadzili punktem.
Druga i trzecia kwarta to poważne ostrzeżenia dla miejscowych. Po przerwie nie wykorzystali oni kilku udanych akcji, by odskoczyć rywalowi, a trzypunktowy rzut Jacka Jareckiego zadecydował o przewadze gości. W prawdziwych tarapatach stargardzianie znaleźli się w czwartej kwarcie. Przegrywali w niej siedmioma oczkami, lecz zdołali zniwelować stratę, a rzut z dystansu Piotra Trepki dał Spójni prowadzenie 57:55. Podopieczni Ireneusza Purwinieckiego punktu już nie zdobyli, a kolejny świetny finisz zanotowali torunianie. Trójki Marcina Kowalewskiego i Jareckiego dały im bezpieczną przewagę. W ostatnich sekundach goście walczyli jeszcze o odrobienie strat w dwumeczu. Kowalewski nie trafił rzutu wolnego, lecz z dystansu pomylił się Jarecki i przynajmniej z tego faktu może cieszyć się Spójnia.
Kolejny słaby mecz rozegrali stargardzcy strzelcy. W roli snajpera wyręczył ich zdobywający ważne punkty Trepka. W sumie uzbierał 16 oczek. Rywale mieli jednak trzech liderów. Jarecki zdobył 15 punktów, a Kowalewski i Łukasz Żytko po 12. Spójnia wyraźnie wygrała walkę pod tablicami, lecz można stwierdzić, że mecz przegrała przez mniejszą liczbę rzutów wolnych. Gospodarze trafili 8 z 11 prób, a goście 21 z 29. - Było też kilka elementów w naszej grze, w których spisywaliśmy się gorzej od Spójni na przykład zbiórki w ataku. Spójnia miała ich zdecydowanie zbyt dużo. Ten problem wiązał się z zastawianiem graczy małych, a nie wysokich - przyznał trener gości, Grzegorz Sowiński.
Stargardzianie skomplikowali sobie sytuację w tabeli, a Torunianie mimo trudnego terminarza pozostają w grze o Play-off.
Spójnia Stargard Szczeciński - Polski Cukier SIDEn Toruń 57:64 (12:13, 14:14, 15:17, 16:20)
Spójnia: Trepka 16, Stępień 11, Ratajczak 10, Pabian 7, Grudziński 4, Dylik 3, Michalski 2, Parzych 2, Szczepaniak 2, Soczewski 0.
PC SIDEn: Jarecki 15, Żytko 12, Kowalewski 12, Barycz 9, Lisewski 6, Śmigielski 4, Bochno 2, Plebanek 2, Szpyrka 2, Perka 0.