Byt Startu Gdynia nie jest zagrożony - rozmowa z Sebastianem Kowalczykiem, graczem Startu Gdynia

- Start Gdynia nie jest zagrożony i jest gotowy do kolejnych spotkań - mówi Sebastian Kowalczyk, rozgrywający Startu Gdynia. On i jego koledzy w piątek zmierzą się na wyjeździe z Anwilem Włocławek.

Karol Wasiek: Pamiętasz, kiedy ostatni raz Start Gdynia odniósł zwycięstwo w Tauron Basket Lidze?

Sebastian Kowalczyk: To był mecz z Kotwicą Kołobrzeg, bodajże styczeń, ale dokładnie nie pamiętam...

To było dokładnie 13 stycznia. Trochę już czasu od tego meczu upłynęło..

- Tak, to prawda i nie jest to miłe uczucie. Cały zespół mocno trenuje, walczy w każdymmeczu, ale zawsze czegoś brakuje. Nie po to ciężko trenujemy, żeby przegrywać, gra się aby zwyciężać.

W piątkowym spotkaniu o zwycięstwo jednak będzie bardzo trudno, bo przeciwnik będzie niezwykle wymagający.

- Wiadomo, że Anwil nie jest słabym zespołem, ale liga już nie raz pokazała, że każdy może wygrać z każdym, nawet ostatni przykład Rosy Radom, która wygrała w Zielonej Górze.

A jakie atuty ma Start Gdynia przed tym meczem?

- Na papierze wyglądamy gorzej od zespołu z Włoclawka, ale każdy mecz jest inny. Po prostu, gdy zagramy na maksimum swoich możliwości, w pełni skoncentrowani i zrealizujemy założenia taktyczne to kto wie jaki będzie wynik końcowy.

A co jest problemem Startu Gdynia w tych ostatnich meczach?

- Nie wiem, czy w ogóle można mówić o jakimś problemie, w jednym meczu nie wykonujemy tego, co mówił trener, w drugim popełniamy za wiele błędów, a w jeszcze innym brakuje nam po prostu szczęścia w końcówce.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

A powiedz, czy po tym spektakularnym zwycięstwie nad Asseco Prokomem Gdynia z waszego zespołu nie zeszło popularne ciśnienie? Może niektórzy gracze uznali, że po tym zwycięstwie można usiąść na laurach i te kolejne wygrane same przyjdą?

- Wiadomo, że to było super zwycięstwo dla naszego zespołu, ale nie wydaję mi się, żeby po tym meczu coś wielkiego się zmieniło i każdy spoczął na laurach. Mam nadzieję, że to tylko taka "zadyszka" i Start Gdynia zacznie znowu wygrywać.

A jak Sebastian Kowalczyk ocenia siebie w ostatnim okresie?

- Myślę, że też go chyba złapała "zadyszka " i również ma nadzieję, że to sie zmieni w najbliższym czasie.

Jak tobie się współpracuje z trenerem Dedkiem?

- Współpracuje sie bardzo dobrze. Trener Dedek ma dużą wiedzę, którą stara nam sie przekazać. Do tego wymaga od zawodnika pełnego zaangażowania na treningach, jak i meczach co mi osobiście odpowiada. Do tego otrzymuje dużą ilość minut w tym sezonie, za co jestem mu bardzo wdzięczny.

Jak ty zapatrywałeś się na taki układ, kiedy było was trzech rozgrywających w drużynie?

- Nie miałem z tym większego problemu, znałem Tomka juz wcześniej i wiedziałem, że może pomóc zespołowi. Grzesiek Mordzak grał wtedy również na "dwójce", więc dla nikogo nie było problemu.

Rozmawiacie w drużynie o tych ostatnich problemach? Spotykacie się poza treningami, żeby tę chemię na nowo odbudować?

- Zawsze po meczu mamy spotkanie, analizujemy nasza grę, każdy z zawodników mówi coś od siebie jak i sztab trenerski. Z drugiej strony to nie jest też tak, że musimy teraz umawiać się na jakieś dodatkowe spotkania w celu odbudowania chemii.

Wasz byt jest w jakikolwiek sposób zagrożony?

- Start Gdynia nie jest zagrożony i jest gotowy do kolejnych spotkań.

Sebastian Kowalczyk: Byt Startu Gdynia nie jest zagrożony
Sebastian Kowalczyk: Byt Startu Gdynia nie jest zagrożony
Źródło artykułu: