Zaczyna się zupełnie inne granie - rozmowa z Krzysztofem Krajniewskim, koszykarzem Jeziora Tarnobrzeg

Ostatni mecz z Treflem pokazał, że Jeziorowcy będą się liczyć w walce o awans do najlepszej ósemki. - Na tym etapie rozgrywek już nikt nie odpuści - przekonuje Krzysztof Krajniewski.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Bartosz Półrolniczak: Wyjazdowe przełamanie a potem ogranie wicemistrza Polski, chyba to było dla Jeziora wymarzone zakończenie pierwszego etapu rozgrywek.

Krzysztof Krajniewski: Dokładnie tak. Wygraliśmy bardzo ważny mecz dla nas w Gdyni, teraz ograliśmy wicemistrza Polski, zdobywcę tegorocznego Pucharu Polski, także końcówka tego etapu rozgrywek była bardzo udana.

Te mecze dały wam dużo od strony sportowej, a ile wam dały od strony psychicznej?

- Zwycięstwa zawsze podnoszą morale wszystkich w drużynie. Czujemy się mocniejsi psychicznie. W drugim etapie na pewno będziemy grali bez żadnych skrupułów. Wierzymy w swoje umiejętności. Pokazaliśmy, że możemy wygrać z każdym.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Przed wami bardzo intensywne tygodnie. Nie obawiasz się, jak zniesiecie trudy związane z częstym graniem i podróżowaniem?

- W piątek zaczynamy już drugi etap i na pewno będzie to zupełnie inne granie niż dotychczas. W nieco ponad miesiąc rozegramy 10 meczów. Będzie to dużo większy wysiłek niż do tej pory, ale uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizyczne i podołamy temu wyzwaniu.

Po powrocie do gry prezentujesz się coraz lepiej. Spotkanie z Treflem było udane nie tylko dla Jeziora, ale i dla ciebie. Ten mecz pozwoli ci się przełamać na dobre?

- Na boisku zawsze daje z siebie wszystko. Ofiaruję drużynie to, co jest moim największym atutem, staram się jak najmocniej pomóc jej w obronie. Czasem uda się dorzucić jakąś trójkę. Lubię też efektownie wykańczać akcje po szybkim ataku. Co do przełamania na dobre, wierzę w to bardzo. Moja forma się stabilizuje.

Nie było chwili zwątpienia przed meczem z Treflem, gdy okazało się, że jednak zagracie bez Doaksa?

- W tym meczu nie byliśmy stawiani w roli faworyta, nie da się tego ukryć. Jeszcze jak w ostatniej chwili uraz nogi wykluczył Nikiego, nasza sytuacja wyglądała jeszcze słabiej, zwłaszcza pod koszem. Wyszliśmy jednak na boisko odważni i zmobilizowani. Ambitnie walczyliśmy o każdą piłkę, ambitnie wywalczyliśmy to zwycięstwo. Wielkie podziękowania należą się Dawidowi Przybyszewskiemu, który pracował pod koszem za dwóch.

Jak oceniasz wasz dorobek po tym pierwszym etapie, trochę chyba szkoda tej pierwszej rundy?

- Na pewno szkoda tej pierwszej rundy. Nieźle weszliśmy w sezon, potem niestety z pewnego rytmu wybiły nas kontuzje, roszady kadrowe. Wiele spotkań, zwłaszcza tych wyjazdowych przegrywaliśmy w końcówkach. Ale nie ma co do tego wracać, zawsze mogło być gorzej. Na szczęście w tej chwili wychodzimy na prostą. Teraz zaczynają się najważniejsze mecze, chcemy je wygrać i awansować do play off.

Krzysztof Krajniewski zapewnia, że jego drużyna jest dobrze przygotowana do najważniejszych meczów Krzysztof Krajniewski zapewnia, że jego drużyna jest dobrze przygotowana do najważniejszych meczów
Żeby zagrać w play off musicie wyprzedzić Polpharmę albo AZS Koszalin. Którą drużynę będzie wam twoim zdaniem łatwiej wyprzedzić?

- Do Koszalina i Polpharmy mamy tylko jeden punkt straty. Oba mecze na pewno będą bardzo trudne, bo każdy z nas chce awansować do najlepszej ósemki. Nikt na tym etapie nie odpuści. Z racji tego, że z AZS-em wygraliśmy obydwa mecze ligowe, jak i jeden pojedynek pucharowy, można przyjąć, że to właśnie on nam lepiej leży.

Drugi etap zaczynacie od 3 meczów u siebie, to to dla was dobry układ?

- Oczywiście, że to dobry układ. U siebie czujemy się mocniejsi i pewniejsi siebie. Kibice nas wspierają, co daje podwójną siłę. Nie będziemy zmuszeni nigdzie wyjeżdżać przez 2 tygodnie, będziemy mogli spokojnie pracować na swoim terenie.

Zaczynacie już w piątek meczem ze Startem Gdynia. Nie będzie chyba problemu z rozpracowaniem rywala.

- Dokładnie. Graliśmy z nimi 2 tygodnie temu. Znamy dobrze ich zagrywki. Teraz pewnie będziemy oglądać video z tamtego meczu i będziemy analizować wszystkie błędy, które wtedy popełnialiśmy. Trzeba będzie skupić się w tym spotkaniu na zbiórkach, nie możemy pozwolić, żeby Robert Rothbart rozegrał takie zawody jak ostatnio w Gdyni. Musimy podtrzymać skuteczność z meczu z Treflem, bo ze Startem zawiodła. Wygraliśmy wtedy, ale było bardzo ciężko.

Nie myślicie podświadomie trochę bardziej o niedzielnym meczu z Polpharmą?

- Nie. Zawsze skupiamy się na najbliższym spotkaniu, nie wybiegamy w przyszłość. O Polpharmie pomyślimy w piątek wieczorem, mam nadzieję, że po wygranym meczu.

Jak twoim zdaniem może wyglądać rywalizacja w tej dolnej szóstce, spodziewasz się niespodzianek?

- Cały ten sezon jest niesamowicie ciekawy. Przed każdym meczem ciężko wytypować jednoznacznie faworyta. Ostatnia drużyna w tabeli może pokonać pierwszą. Nie raz już dochodziło do takich sytuacji. Liga jest dosyć wyrównana, nie ma z góry określonego mistrza, tak jak to było w poprzednich latach. To fajna sprawa zwłaszcza dla kibiców. Ja oczekuję naszych zwycięstw i historycznego dla Tarnobrzega awansu do play off.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×