Marcin Nowakowski: Źle weszliśmy w mecz

Kociewskie Diabły udanie rozpoczęły zmagania w drugiej rundzie. Polpharma wygrała dwa wyjazdowe spotkania z Rosą i Jeziorem i przybliżyła się do awansu do play off.

Mecz z Jeziorem nie rozpoczął się najlepiej dla Polpharmy. Wydawało się, że ekipa z Podkarpacia będzie nadawała ton rywalizacji. - Weszliśmy źle w to spotkanie. Gospodarze zdobyli kilka punktów po szybkich kontrach, gdyż źle wracaliśmy do defensywy. Jesteśmy jednak dobrą drużyną i postaraliśmy się wyjść z opresji. Trener wziął czas, powiedział nam żebyśmy lepiej bronili i tak też uczyniliśmy. Z dobrej defensywy bierze się łatwiejszy atak i szybsze punkty. Odrobiliśmy straty i pokazaliśmy, że mamy charakter. Wróciliśmy do gry i wygraliśmy mecz - powiedział rozgrywający Farmaceutów Marcin Nowakowski.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Kociewskie Diabły rozpoczęły mecz bez Bena McCauley'a. Ten gracz szybko musiał jednak pojawić się na parkiecie i wspomóc partnerów. - Takie były założenia taktyczne. Trener zdecydował, że Ben usiądzie na ławce i nie wyjdzie w pierwszej piątce. Szybko jednak pojawił się na parkiecie i pociągnął naszą grę. To na pewno świetny zawodnik, który dużo nam daje w ataku. Należy jednak popatrzeć też na statystyki. Pięciu graczy Polpharmy rzuciło ponad 10 oczek. Nie tylko Ben robi grę. Mamy dobry zespół. Uważam, że liczy się całokształt a nie indywidualności - dodał.

Wygrana nad Jeziorowcami to dla Polpharmy duży krok w kierunku awansu do play off. - To były dla nas dwa bardzo ważne, ale zarazem ciężkie mecze. Wygraliśmy najpierw w Radomiu z Rosą i z Jeziorem w Tarnobrzegu. Hala Siarki to gorący teren. Dzięki wygranej odskoczyliśmy im na dwa punkty i dzięki temu jesteśmy bliżej play off. To nasz główny cel - kontynuuje.

W piątek Farmaceuci wygrali również z Rosą Radom, która również ma nadzieję na awans do czołowej ósemki. Zwycięstwa nad tymi ekipami i to na ich parkiecie to spory handicap do dalszej rywalizacji. - Tym bardziej trzeba się cieszyć, że w końcu zagraliśmy jak drużyna. Pokazaliśmy w tym spotkaniu charakter. Mecz w Radomiu kosztował nas dużo siły. Wykrzesaliśmy ich resztkę w Tarnobrzegu. Do Starogardu przywozimy cztery punkty. Czeka nas krótki odpoczynek i kolejne ciężkie boje - zakończył Marcin Nowakowski.

Źródło artykułu: