Na pohybel kłopotom - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk

Anwil Włocławek ma problemy kadrowe, a Energa Czarni Słupsk problemy z wynikami. Która drużyna odetnie się od ostatnich kłopotów i zwycięstwem otworzy nowy rozdział?

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Problemy kadrowe Anwilu Włocławek zaczęły się jeszcze w styczniu, gdy kontuzji nabawił się Arvydas Eitutavicius. Litwin doznał urazu barku i do tej pory nie wrócił jeszcze do gry, a całkiem niedawno wrócił dopiero do treningów indywidualnych i gdy wszyscy w klubie odliczali dni do ponownego wzmocnienia składu, z gry wypadł Adam Łapeta. Środkowy doznał poważnej kontuzji stawu skokowego.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

- Przychodziłem do Włocławka z wielkimi nadziejami, a ta kontuzja wszystko zniszczyła. Jestem rozgoryczony, że nie mogę grać i udowodnić na parkiecie, że byłbym przydatnym ogniwem w Anwilu. Uważam, że nasza drużyna będzie walczyć o najwyższe cele i tym bardziej jest mi przykro, że mnie wtedy w niej nie będzie - mówi Łapeta, którego czeka obecnie pięć tygodni w gipsie, a potem rehabilitacja przed powrotem na parkiet.

Absencja Łapety otwiera jednak szansę dla Mateusza Bartosza. Dotychczasowy dalszy rezerwowy Anwilu w 16 pierwszych meczach sezonu zgromadził łącznie 20 punktów (średnia 1,2) oraz 32 zbiórki (2), natomiast w trzech ostatnich, gdy trener Milija Bogicević pozwolił mu przebywać na parkiecie więcej minut, Bartosz notuje 5,3 punktu oraz 4,6 zbiórki. Przed nim tym większa okazja na udowodnienie swoich umiejętności, że budżet klubu nie pozwala na dokonanie żadnych wzmocnień.

Tego typu problemów nie mają w Słupsku. Zmartwienie numer jeden trenera Andreja Urlepa jest jednak poważniejsze - Energa Czarni dwukrotnie przegrali na rozpoczęcie fazy szóstek: najpierw z Asseco Prokomem Gdynia (74:80), a ostatnio u siebie ze Stelmetem Zielona Góra (81:91). Tym samym słupszczanie są jedynym zespołem z górnej części tabeli, którzy nie wygrali jeszcze na tym etapie rozgrywek.

- Na szczęście po tych dwóch porażkach nie wkradło się w nasze treningi żadne podłamanie. Przegraliśmy dwa mecze, ale jednak zostawiliśmy na parkiecie sporo zdrowia, walczyliśmy w tych meczach do samego końca. Myślę, że tamte porażki są już za nami i nie wpłyną niekorzystnie na naszą formę w meczu z Anwilem. W końcu cały sezon jest pełen zwycięstw i porażek, więc trzeba umieć podnosić się po przegranych - tłumaczy Mateusz Kostrzewski, skrzydłowy Energi Czarnych.

Kluczem do zwycięstwa dla Energi Czarnych Słupsk będzie maksymalne utrudnienie życia Krzysztofowi Szubardze. Kapitan Anwilu to jedyny gracz, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu - w ostatnim, przegranym spotkaniu z PGE Turowem Zgorzelec (63:73) tylko on przekroczył barierę 10 oczek. Od tego więc jak zagra w piątek będzie zależeć bardzo dużo. Sam meczu jednak nie wygra.

- Jestem zdania, że to czy wygramy, lub przegramy będzie zależeć nie od aspektów sportowych, ale bardziej od tego, czy i z jakim zaangażowaniem zagramy. Musimy wyjść na parkiet i pokazać, że walczymy o każdą piłkę. Jeśli będziemy agresywni, tak jak to było w meczu ze Stelmetem, to wtedy będę spokojny o naszą grę - komentuje Nikola Jovanović, skrzydłowy Anwilu.

Mecz Anwil Włocławek – Energa Czarni Słupsk odbędzie się w piątek, 22 marca 2013, o godz. 19.00

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×