Ekipy Trefla Sopot, jak i Anwilu Włocławek do udanych mogą zaliczyć początkową fazę "szóstek". Obie drużyny rozegrały po trzy spotkania. Sopocianie nie ponieśli żadnej porażki, a włocławianie przegrali tylko z PGE Turowem Zgorzelec.
Szczególnie imponujące są trzy zwycięstwa Trefla Sopot, ponieważ wszystkie były odniesione na wyjazdach. "Żółto-czarni" pokonali wszystkie drużyny, które uważane są za głównych faworytów do wygrania złota - PGE Turów, Asseco Prokom oraz Stelmet Zielona Góra.
- Trzeba podkreślić, że te trzy wygrane z wyżej notowanymi od nas po sezonie zasadniczym rywalami odnieśliśmy na wyjeździe. Myślę, że gdyby ktoś zaproponowałby nam dwa triumfy w tych potyczkach, wzięlibyśmy je w ciemno - stwierdził wiceprezes Trefla Marcin Kicior.
Działacze z Sopotu zwietrzyli szansę na to, że w tym roku mogą zdobyć mistrzostwo Polski i postanowili wzmocnić drużynę zawodnikiem obwodowym. We wtorek zostanie ogłoszone nazwisko nowego gracza. Najprawdopodobniej zostanie nim Ronald Davis, o czym pisaliśmy w poniedziałkowy wieczór.
Gracze Miliji Bogicevicia również pokonali Stelmet Zielona Góra na wyjeździe i to różnicą 31 punktów! Później okazali się słabsi od PGE Turowa Zgorzelec, a w piątek po dogrywce pokonali Energę Czarnych Słupsk.
Na papierze faworytem wydają się być sopocianie, bo trzeba zwrócić uwagę na fakt, że w kadrze Anwilu znów zabraknie Arvydasa Eitutaviciusa oraz Adama Łapety.
Początek wtorkowego spotkania o godzinie 19.00 w hali Ergo Arena.
Boykina i sprowokował całą sytuację
W Trójmieście tylko Trefl Sopot!
co się ciśnie na usta to brak skuteczności naszych zawodników, wolny Szubarga, nigdy nie pewny Weeden, brak centymetrów pod kosz Czytaj całość