Wielka defensywa PGE Turowa - pozycja lidera zachowana

PGE Turów Zgorzelec zdominował Anwil Włocławek we wszystkich aspektach koszykarskiego rzemiosła i zasłużenie wygrał spotkanie 74:63. W trzeciej kwarcie przewaga miejscowych sięgnęła już 20 oczek.

Zawodnicy Miodraga Rajkovicia mieli optyczną przewagę w tym spotkaniu już od samego początku - Anwil Włocławek prowadził co prawda 8:4 po kilku skutecznych akcjach, ale ów stan nie trwał długo. Już po pierwszej kwarcie PGE Turów wygrywał 17:14, a po dwóch odsłonach - 33:25.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

To, co wydarzyło się jednak tuż po zmianie stron, przeszło najśmielsze oczekiwania serbskiego szkoleniowca na ławce zgorzelczan. Co prawda po skutecznym wejściu na kosz Krzysztofa Szubargi, Anwil przegrywał tylko 29:36, lecz wystarczyła chwila nieuwagi by gospodarze złapali swój rytm. Sygnał do ucieczki dał celną trójką Michał Chyliński, a po chwili powtórzył swój wyczyn i wówczas tablica wyników pokazała rezultat 50:36. Dodatkowo, sześć oczek dorzucił Ivan Opacak, a siedem w tej części meczu Ivan Zigeranović i przed ostatnią kwartą PGE Turów prowadził już 61:39!

Kluczem do dobrej gry gospodarzy było maksymalne zdominowane strefy podkoszowej - po trzech kwartach PGE Turów wygrywał w walce na tablicach 30:20 (ostatecznie 35:28) i stamtąd zdobywał również większość swoich punktów - o ile z dystansu i półdystansu miejscowi trafili tylko 12 z 30 rzutów, o tyle z pola trzech sekund zanotowali skuteczność na poziomie 66 procent - 15 z 23. 

Spotkanie w nadgranicznym mieście pokazało zatem, jak wielkie braki ma pod koszem Anwil. Seid Hajrić radził sobie dobrze tylko na początku spotkania, Mateusz Bartosz dał kilka trafień pod koniec, ale Ruben Boykin w ogóle nie zdobył żadnego punktu. Ogółem, podkoszowi zawodnicy włocławskiego klubu zdobyli do spółki 17 punktów i 14 zbiórek, podczas gdy ich przeciwnicy w zespole PGE Turowa - 27 oczek i 21 zbiórek (12 Aarona Cela).

Na uwagę zasługuje również występ Russella Robinsona, który do 14 punktów dodał siedem asyst, a także bardzo dobrą obronę przeciwko Krzysztofowi Szubardze. Rozgrywający "Rottweilerów” rzucił co prawda 20 oczek, ale 12 z nich w czwartej kwarcie, gdy losy meczu były już rozstrzygnięte. Szubarga zaliczył również tylko trzy asysty, co i tak okazało się połową dorobku drużyny. Zgorzelczanie zagrali zdecydowanie bardziej zespołowo - rozdali aż 21 asyst.

PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 74:63 (17:14, 16:11, 28:14, 13:24)

PGE Turów: Opacak 15, Robinson 14, Żigeranović 14, Chyliński 10, Stelmach 8, Micić 6, Kulig 3, Cel 2, Jackson 2, Aleksić 0, Lewandowski 0

Anwil: Szubarga 20, Ginyard 16, Hajrić 6, Jovanović 6, Vasojević 6, Bartosz 5, Frasunkiewicz 4, Boykin 0, Sokołowski 0, Weeden 0.

MDrużynaMPktZP+-
1 PGE Turów 32 57 25 7 2696 2393
2 Stelmet 32 57 25 7 2700 2414
3 Trefl Sopot 32 54 22 10 2647 2432
4 Anwil 32 48 16 16 2394 2445
5 Rosa Radom 32 48 16 16 2443 2475
6 Energa Czarni 32 46 14 18 2391 2375
Źródło artykułu: