Przed tym spotkaniem coach gospodarzy Mindaugas Budzinauskas miał ogromny ból głowy z rotacją swojej ekipy. W meczu nie wystąpili Jawan Carter, Ben McCauley oraz Martynas Andriuskevicius, czyli trójka ważnych ogniw starogardzkiej drużyny. Brak tych graczy był widoczny, a lubiany w stolicy Kociewia "Kamyk" mógł cieszyć się z ogrania swoich byłych podopiecznych. Doświadczony szkoleniowiec prace z Farmaceutami wspomina jednak bardzo dobrze i cieszy się z ich sukcesów
- Trener Budzinauskas zmienił przede wszystkim to, że zespół zaczął wygrywać - komplementuje swojego następcę Wojciech Kamiński. - Nie będę się wdawał w szczegóły, lecz mecze Polpharmy oglądałem wielokrotnie. Ona gra spokojnie i mądrze, a także wykorzystuje wszystkie swoje atuty. Zawodnicy nie gubią się i nie robią takich błędów w defensywie, jak to miało miejsce za moich czasów. Nowy szkoleniowiec zmienił troszkę rotację, sprowadził Michaela Hicksa i bardzo się cieszę, że to wystarczyło. To jest decyzja zarządu. Gdy ja tutaj przychodziłem, to mieliśmy stawiać na młodych zawodników. Natomiast trzeba wiedzieć, że teren w Starogardzie jest gorący i wyniki są najważniejsze. Nie mam urazy, takie jest życie trenera. Kiedyś powiedziałem już na konferencji, że zrobię wszystko, aby drużyna wygrywała i jej dobro jest najważniejsze - dodał były trener Farmaceutów.
W meczu z radomianami, Polpharma mogła pozwolić sobie na lekkie rozluźnienie, gdyż ma już zapewniony awans do play-off Tauron Basket Ligi. Jakie są szansę starogardzian na osiągnięcie dobrego wyniku? Czy Kociewskie Diabły są w stanie sprawić niespodziankę i ograć wyżej notowanego rywala?
- Jeśli wykurują się wszyscy zawodnicy, to Polpharma jest w stanie sprawić niespodziankę - twierdzi doświadczony coach. - Zobaczymy jak wyglądać będzie Asseco, czy pozbiera się Trefl, ale sądzę, że dolna "szóstka" nie odbiega od czołówki. I Polpharma, Koszalin lub Jezioro mogą sprawić niespodziankę w szczególności u siebie. Wiadomo jednak, że przewagę parkietu będą mieć faworyci, a to będzie najważniejsze - zakończył.