Grzegorz Sowiński: Pokłony przed tymi chłopakami

Grzegorz Sowiński był zadowolony z postawy swoich podopiecznych w spotkaniach z Sokołem Łańcut. Torunianie po dwóch zwycięstwach są blisko awansu do kolejnej rundy play-off w I lidze koszykówki.

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski

Polski Cukier SIDEn Toruń prowadzi 2:0 w serii play-off. Torunianie wykonali plan na ostatni weekend w 100% i potrzebują już tylko jednego zwycięstwa do wyeliminowania NETO PTG Sokół Łańcut. - Jestem zadowolony z tych dwóch meczów. Nie jest łatwo obronić własną halę. Rywal przyjechał tu bez presji, natomiast my musieliśmy bronić przewagi parkietu. To niewygodna sytuacja. W sobotę rozegraliśmy fajnie końcówkę. Graliśmy perfekcyjnie z półdystansu i pod koszem. Z kolei dzień później zagraliśmy super w rzutach z dystansu. Akcenty w drużynie rywali się przesunęły. My też to zrobiliśmy - powiedział Grzegorz Sowiński.

Niedzielne spotkanie różniło się założeniami taktycznymi od poprzedniego. - Spodziewaliśmy się strefy i zagęszczenia pod koszem. Fajnie to odczytaliśmy i przygotowaliśmy chłopaków na rzucanie z dystansu. Nawet początek trzeciej kwarty, gdy przez kilka minut obydwa zespoły nie mogły zdobyć punktu jest dla mnie bardzo cenny. Często powtarzam na treningu, że problem jest wtedy, gdy nie zdobywamy punktów i je tracimy. Jeśli dobrze bronimy i nie pozwalamy rywalowi na trafienie do kosza to wynik stoi. Gdy prowadzimy to nam to nie przeszkadza; niech tak będzie - zauważył szkoleniowiec Twardych Pierników.

Końcówka niedzielnego spotkania to sporo nerwów związanych z decyzjami sędziowskimi. Szkoleniowiec torunian nie chciał skomentować jednoznacznie pracy arbitrów. - Nie widziałem tych sytuacji. Mówiłem coś do ławki i nie byłem w stanie zareagować. Niewątpliwie moi zawodnicy popełnili błąd zaczynając dyskusję - stwierdził trener ekipy z Torunia

Mimo dobrej sytuacji w rywalizacji play-off Twarde Pierniki mają pewne problemy. Największym z nich wydaję się być obsada pozycji rozgrywającego. W następnym spotkaniu zabraknie pauzującego Łukasza Żytko. Natomiast Karol Szpyrka ze względu na kontuzję w niedzielnym spotkaniu opuścił parkiet przed zakończeniem meczu. - Od dwóch miesięcy jest niepewne czy zagrają: Karol Szpyrka, Wojciech Barycz, Aleks Perka. Od kilku tygodni pod znakiem zapytania stoją występy Jacka Jareckiego. Pokłony przed tymi chłopakami. Mówi się o nich: najemnicy. Dzisiaj Wojtek Barycz przy naszym pewnym prowadzeniu rzucił się na parkiet oraz walczy o każdą piłkę. Inni zawodnicy również. Chłopaki tworzą kolektyw, jest dobra atmosfera i przekłada się to na naszą grę – zakończył rozmowę Grzegorz Sowiński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×