Tomasz Grabianowski: MKS i Ostrovia zasługują na ekstraklasę

Wprowadzenie systemu play off do rozgrywek I ligi kobiet okazało się dobrym posunięciem przez koszykarską centralę. Stwierdzić to można po meczach MKS-u PWSZ Konin z Ostrovią Ostrów Wielkopolski.

W tym artykule dowiesz się o:

W rozegranych dotąd dwóch półfinałowych pojedynkach trybuny hal w obu miastach w nadkompletach były zapełnione kibicami. Takich emocji i dopingu mogą pozazdrościć kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej. - MKS i Ostrovia to dwa równorzędne zespoły. Ostrowscy i konińscy kibice tworzą wyśmienite widowisko, a my staramy się o jeszcze większe widowisko na parkiecie. Przyjechało za nami wielu kibiców, co dawno się nie zdarzyło. Dwa rozegrane mecze stały na wysokim poziomie. Szkoda, że w niedzielę jedna z drużyn będzie się musiał pogodzić z porażką i nie awansuje do ekstraklasy. Obie zasługują jednak na występy w ekstraklasie. To byłoby ważne dla Wielkopolski, gdzie brakuje koszykówki na wysokim poziomie - mówi Tomasz Grabianowski, szkoleniowiec MKS-u PWSZ Konin.

Podobnie jak w niedzielę także i w środę losy rozstrzygnęły się w ostatniej części meczu. W Ostrowie Wielkopolskim MKS wyśmienicie zagrał w czwartej kwarcie rzucając 19 punktów z rzędu - wygrał 70:57 i zrewanżował się za porażkę u siebie. - To było spotkanie walki. Cieszę się, że moja drużyna z każdą minutą rosła w siłę. Jeśli chodzi o klucz do sukcesu w ostatniej kwarcie to pozostawię go dla siebie i nie zdradzę - odpowiedział opiekun konińskiej drużyny zapytany o klucz do wygranej.

W niedzielę decydujące starcie odbędzie się w Koninie. - Będziemy grali przed własną publicznością na którą będziemy mogli liczyć. Chcemy wygrać to spotkanie bo wejście do ekstraklasy jest w sferze naszych marzeń - mówi Grabianowski.

Zakładając, że MKS wywalczy awans FGE to ten klub czekają zmiany organizacyjne. Kameralny obiekt w którym koniński zespół rozgrywa mecze w roli gospodarza będzie musiał zostać zamieniony na większą halę. W Koninie wierzą, że podołają także sprawom finansowym. -  Od siedmiu lat grając w pierwszej lidze robimy krok po kroku do przodu. Po awansie jeśli coś będzie nie tak będziemy mieli cztery miesiące aby się przygotować na ekstraklasę. Myślę, że jeśli chodzi o finanse to będzie nas na to stać. Będziemy chcieli oprzeć drużynę na polskich zawodniczkach. Wiemy, że będziemy musieli zmienić obiekt. Dotąd gramy w naszym piekiełku, gdzie niewiele zespołów ostatnio wygrywało - powiedział trener MKS-u PWSZ.

Źródło artykułu: