Zespół gospodarzy to jeden z tych team'ów, który nastawia się przede wszystkim na grę ofensywną. Widać to w szczególności po wysokich wynikach, którymi kończą się spotkania tej właśnie ekipy. W ostatniej kolejce rozegranej 30 grudnia kończącej nie tylko zmagania koszykarzy w 2007 roku, ale także pierwszą rundę rozgrywek koszykarze Siviglii pokonali u siebie byłego mistrza Włoch - Benetton Treviso 92:76. Dokładnie trzy dni wcześniej podopieczni Massimo Bianchiego ulegli drużynie Premiaty Montegranaro 106:92. Forma gospodarzy nie jest najlepsza. W ostatnich 5 spotkaniach triumfowali tylko raz, właśnie we wspomnianym wcześniej pojedynku z Benettonem. W składzie Siviglii nie brakuje świetnych graczy. Najlepszym z nich jest Clay Tucker. Wystąpił on do tej pory we wszystkich 17 pojedynkach, w których średnio zdobywał średnio aż 21,6 punktów, zbierał 5,6 piłek oraz asystował swoim kolegom z drużyny ponad 3 razy w ciągu meczu. Trudno jednak w ekipie doszukać się drugiego tak wspaniałego gracza. Brandon Brown, Nikoloz Tskitishvili oraz Roger Powell to dobrzy koszykarze, ale nie są oni w stanie grać na takim poziomie jak Tucker. Efektem tego jest średnia postawa w ostatnich spotkaniach ligowych.
Rywal z którym przyjdzie się zmierzyć Siviglii nie jest taki słaby jakby się mogło wydawać. Fortituda bowiem ma niezwykle trudne zadanie w tym sezonie. Koszykarze tego zespołu grają w 2 rozgrywkach jednocześnie: Lega Basket oraz Puchar ULEB. Zawodnicy z Bolonii w poprzednim meczu ligowym przegrali u siebie w PalaDozza z ekipą Armani Jeans Milano 66:72. Porażka ta zadecydowała o zmianie trenera, którym w dniu 2 stycznia został Dragan Sakota. Zastąpił on na tym miejscu Andreę Mazzona. Patrząc na skład gości aż dziwne, że Fortituda zajmuje dopiero 14. lokatę. W kadrze znajduje się bowiem kilku znakomitych koszykarzy jak m.in. Horace Jenkins, który zdobywa średnio ponad 17 punktów na mecz czy też Oscar Torres - 10 punktów. Wenezuelczyk w ubiegłym roku pokazał się z bardzo dobrej strony występując w barwach Chimki Moskwa (gra w nim Maciej Lampe), a następnie w miejscowym rywalu CSKA Moskwa. Nie brakuje również włoskiego akcentu, którym w zespole z Bolonii jest Stefano Mancinelli (śr. 12,9 punktów; 5,2 zbiórek; 2 asysty). Fortituda gra zdecydowanie bardziej uważnie w defensywie czego efektem jest 200 mniej zdobytych i 175 straconych punktów aniżeli ich rywal z Teramo.
Nie jest to co prawda pojedynek drużyn na szczycie, ale raczej spotkanie dwóch ekip prezentujących mniej więcej taki sam poziom. Przewagą Siviglii jest na pewno gra przed własną publicznością i dobra ofensywa.
Siviglia Lifewear - Fortitudo Bolonia, sobota, 5 stycznia godz. 21:00