Kto uruchomi strzelca? - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Trefl Sopot

Jeśli Anwil Włocławek nie chce spaść w tabeli i liczyć się w grze o drugie miejsce, musi pokonać Trefl Sopot. Wicemistrz Polski przerwał natomiast ostatnio fatalną serię trzech kolejnych porażek.

W zupełnie odmiennych nastrojach podejdą do sobotniego spotkania koszykarze Anwilu Włocławek i Trefla Sopot. Zawodnicy Miliji Bogicevicia przegrali ostatnie dwa mecze, w których byli tłem dla swoich rywali, natomiast ekipa Mariusza Niedbalskiego wreszcie zapomniała o trzech porażkach z rzędu i większy kryzys zażegnała zwycięstwem nad Stelmetem Zielona Góra.

W tamtym pojedynku bardzo dobrze zagrali dwaj koszykarze: Filip Dylewicz (19 punktów) oraz Frank Turner (18), więc jeszcze raz potwierdziła się teza, że wyniki sopockiego zespołu w największej mierze zależą właśnie od tych zawodników i oczywiste jest więc, że duet ten od kilku dni nie pozwala zasnąć trenerowi Bogiceviciowi. Tym bardziej, że w ostatnim spotkaniu obu zespołów (w Ergo Arenie włocławianie triumfowali 69:67) Dylewicz rzucił 14 oczek, a Turner dodał 12, aczkolwiek Serbowi udało się ograniczyć akcje pick and roll lub pick and pop z udziałem obu zawodników i to miało przełożenie na ostateczny wynik.

W tamtym spotkaniu Treflowi zdecydowanie zabrakło punktów Adama Waczyńskiego - rzucający zdobył wówczas tylko siedem oczek i po raz pierwszy od ośmiu spotkań nie zaliczył dwucyfrowego wyniku. Jak się okazało, była to zapowiedź słabszej dyspozycji, bowiem w trzech kolejnych spotkaniach Polak jeszcze dwukrotnie zatrzymał się na tej barierze. Trener Niedbalski musi więc zastanowić się jak uruchomić zawodnika, który w czterech ostatnich meczach trafił tylko 17 z 39 rzutów z gry.

- Nie jesteśmy w najwyższej formie. Robimy co możemy, żeby utrzymać jak najwyższą pozycję w tabeli przed play-offami. Jedziemy do Włocławka po zwycięstwo, ale nastawiamy się na walkę przez całe 40 minut - tłumaczy Waczyński.

Problem ze strzelcem ma jednak również trener Bogicević. Tony Weeden, bo o nim mowa, całkowicie zapomniał o formie, z którą wchodził w fazę szóstek (21 punktów rzuconych Stelmetowi w pierwszym meczu) - w trzech ostatnich zawodach zdobył łącznie 18 oczek i trafił ledwie 4 z 18 prób z gry. Na lepszą skuteczność Amerykanina kibice w Hali Mistrzów czekają od początku sezonu i wielu z nich już zwątpiło, że 30-letni gracz sprawi, że z nim na parkiecie Anwil zacznie grać lepiej.

Niestety, brak stabilności podstawowego strzelca zbiegła się ze zmęczeniem Krzysztof Szubarga, co summa summarum skutkowało dwiema porażkami. Najpierw włocławian skuteczną defensywą rozmontowali gracze PGE Turowa Zgorzelec, a w minionej kolejce ten sam oręż wykorzystali koszykarze Energi Czarnych Słupsk.

- Po ostatnich meczach, w których nie zagraliśmy dostatecznie twardo, teraz po prostu musimy pokazać mocną, ambitną koszykówkę. Jesteśmy zespołem, który potrafi się odrodzić w jednej chwili i wierzę, że tak właśnie będzie w sobotę - mówi Szubarga.

Mecz Anwil Włocławek - Trefl Sopot 13 kwietnia, o godz. 15.00 Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Źródło artykułu: